21 kwietnia 2015

Wypad do Kamakury (wspomnienia)

/
2 Komentarzy
W styczniu, gdy jeszcze mieszkaliśmy u teściów w Yokohamie, postanowliśmy zrobić sobie półdniowy wypad do Yokohamy. Pogoda niestety nie dopisało, było mgliście (żegnajcie piękny widoki!), a w pewnym momencie zaczęło padać. A jak to zawsze jest w takich momentach, nie mieliśmy ze sobą parasola...

Na szczęście udało nam się zjeść nasze ostatnie sushi przed wylotem. Tuńczyk z awokado był rewelacyjny!

Pojechaliśmy na wyspę Eno (po jap. 江ノ島 - Enoshima). Na wielkiej łyżce była namalowana mapa ze chramami.


Widok z głównego chramu na Enoshimie. Potem zrobiło się mgliście i chmurzaście i widoki się skończły.


Przed wejściem do chramu należy się oczyścić, czyli coś jak przerzegnanie się wodą święconą w kościele.

Tak wygląda Luby jak się złości. W tyle widać muzeum, niestety tego dnia było zamknięte.

Ołtarz poświęcony smokowi.

A potem rozpadał się deszcz i więcej zdjęć nie mam. Byliśmy jeszcze przy dzwonie dla zakochanych gdzie razem w niego biliśmy i w pośpiechu wróciliśmy do samochodu.

Na Enoshimie znajduję się dużo więcej atrakcji. Jest latarnia morska, na którą można się wspiąć, są jaskinie po drugiej stronie wyspy, a także piękne ogrody. Warto się tam wybrać z zapasem czasu i przy lepszej pogodzie.


2 komentarze:

  1. Piękne widoki, smok jest taki śliczny ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łooo.. świetne! :D Japonia jak zwykle niespodzianki sprawia deszczową pogodą :)

    OdpowiedzUsuń