29 lipca 2008
Teraz juz oficjalnie, wracam do Polski 11 sierpnia! Ciesze sie bardzo, nie zeby tu bylo mi zle, ale sa rozne powody, dla ktorych chce wrocic wczesniej, a o ktorych nie chce sie tu rozpisywac (zainteresowanym powiem w RL ;)). Jadac do Japonii wydawalo mi sie, ze bede przygotowana na zetkeniecie sie z tak rozna kultura, jednak baaaardzo baaardzo sie mylilam. Podziwiam ludzi, ktorzy wyjezdzaja do Japonii na stypendia lub do pracy (choc czesto slysze, ze nie wytrzymuja i maja problemy z zaadapotowaniem sie i wytrzymaniem).
28 lipca 2008
W sobote mielismy w Asakusie Hanabi Taikai czyli wielkie pokazy fajerwerkow. Byly tlumy ludzi! Zamknieli dla ruchu wszzystkie pobliskie ulice, wiec mialam okazje spacerwac srodkie Kaminarimon :). Wiekszosci japonczykow miala na sobie yukaty (letnie wersje kimona), wiec bylo na co popatrzec. Same fajerwerki byly nie duzo lepsze niz polskie na Nowy Rok, ale za to ogladalam je na dachu budynku w towarzystwie dwoch japonczykow. Potem wlasciciel guesthouse zorganizowal BBQ party dla mieszkancow :). Byli prawie wszyscy lokatorzy z wyzszych pieter, w sumie 4 japonki, 3 japonczykow, 2 srilandyczykow, 1 kandyjczyk i ja :). Jedlismy yakiniku, pilismy rozne napoje i rozmawialsimy po japonsko-angielsku ;). Niestyety zdjec z BBQ nie mam, ale jutro moze wrzuce pare z pokazu sztucznych ognii.
Pozdrawiam!
Agatka
26 lipca 2008
Zwiedzilam wczoraj Edo Tokyo Museum (drugie podejscie, poprzednim razem bylo zamkniete z powodu jakiegos swieta....). Ciekawie zrobione, z rekonstrukcja mostu Nihonbashi na samym srodku, jednak warto cos wiedziec na temat hisotrii Japonii. Wrzucam pare fotek do galerii, niestety wiekszosc wyszla nieostra. Nie jest ze mnie dobry fotograf, a i aparatu nie mam jakiegos super wypasionego :(.
Dzisiaj w Asakusie odbywa sie wielki pokaz sztucznych ognii. Mmmmm :).
25 lipca 2008
Wczoraj wieczorem poszwendalam sie troche po Ginzie, dzielincy sklepow dla burzujow ;). Nie podobala mi sie jakos specjalnie, wszedzie ulice pelne sklepow swiatowej slawy projektantow. Jednak udalo mi sie zaobserwowac dwie ciekawe rzeczy: ponad stuletni budynek teatru Kabuki (zdjecie wrzucam do galerii) oraz idacy srodkiem deptaku, pomiedzy wystawnymi sklepami, wielki, 6-sciocentymetrowy karaluch ;). U nas w Asakusie tez sa karaluchy, przy smietnikach, ale wszystkie martwe, wiec podejrzewam, ze jakas trutka jest rozlozona.
I male sprostowanie co do wczorajeszego trzesienia ziemi. Epicentrum bylo w Iwacie, to obok Aomori ;). W sumie w calej Japonii z powodu trzesienia ucierpialo 144 osoby.
24 lipca 2008
...dzis 26 minut po polnocy! I to dosc mocno, bo na polnocy wyspy Honsiu, w Aoyamie, na skali bylo az 6.8! Ponad 100 osob jest rannych tylko w Aoyamie. Trzesienie ziemi nie wywolalo tsunami, uff :). W Tokyo, na szczescie, trzesienie wynosilo tylko 4 stopnie. Co nie zmienilo faktu, ze sie wystraszylam i w neglizu wylecialam na korytarz, gdzie Wloch mieszkajacy obok musial mnie uspokajac ;). Potem do 2 w nocy nie moglam zasnac pd tych wrazen wszystkich...
Spotkanie z Arisa udalo sie bardzo dobrze. Jadlam japonskie spaghetti oraz zwiedzialam Shinjuku od tej ciekawszej strony. Chyba bardziej mi sie podoba niz Shibuya, ktora jest pelna wymalowanych plastikowych japonek. Zrobilismy sobie tez z Arisa purikure (zdjecia w specjalnej maszynie, ktore mozna przyozdobic roznymi dodatkami), powinnam niedlugo dostac dwa zdjecia w formie elektornicznej, to jest wtedy zamieszcze :3.
23 lipca 2008
Dzis ide spotkac sie z Arisa, japonka, z ktora mailowalam z Polski. Zdam relacje jutro ;). Mam nadzieje, ze sie znajdziemu na dworcu w Shinjuku, najwiekszym dworcu w Tokyo.... Do galerii wrzucilam dwa nowe zdjecia ;).
21 lipca 2008
Wrzucam do galerii zdjecia z restauracji, w ktorej bylam z panstwem Konomi (w dodatku okazalo sie, ze pani Konomi jest dobra znajoma polskiej pani ambasador ;)) oraz z tego co wczoraj udalo mi sie znalesc w Hibiya :).
Dzis urodziny znajomej, caly dzien balujemy! :D
20 lipca 2008
Pan Konomi (znajomy mojego taty) zabral mnie wraz z rodzina i dwojka Amerykanow do przepieknej restauracji pod Tokyo Tower. Miejsce jest niedoopisania slowami (!), dlatego musicie poczekac na zdjecia, ktore wrzuce jutro. Rodzina pana Konomi jest fantastyczna i dlugo mozna by sie na jej temat rozpisywac. W dodatku rok temu urodzila sie pierwsza wnuczka, Chizuru. Jest strasznie slodka i bardzo rozrabia :D. Justin, jeden z Amerykanow, dal mi swoj email, wiec moze bedzie mieli jeszcze okazje sie spotkac i cos razem zobaczyc :).
Wczoraj rano znowu bylo trzesienie ziemi, a ja znowu nic nie poczulam! Ale to dlatego, ze mam pokoj na parterze (na wyzszych pietrach lampy sie hustaja, a meble odchylaja od scian). A dzis w Japonie ma uderzyc tajfun, na szczescie z drugiej strony i tylko poludniowa wyspe ;).
19 lipca 2008
Wczoraj pojechalam na Odaibe, wyspe przy Tokyo zbudowana na dawnym smieciowisku. Obecnie znajduja sie tam glownie wielkie centra handlowe (jedno w stylu wloskim, inne w stylu chinskim), Statua Wolnosci (malutka), budynek Fuji TV, diabelski mlyn i w sumie nic specjalego. A, i Sony Centre gdzie nie zdazylam pojsc, bo statek powrotny zaraz odplywal. Na Odaibe prowadzi Rainbow Bridge, w dzien nic specjalnego, ale moze w nocy jest piekny ;). Do galerii wrzucam fotki z Odaiby, a zaraz zmykam na obiad do pana Konomi. Maja byc jego kuzyni z Ameryki, wiec moze bedzie fajnie :).
17 lipca 2008
Dwa dni temu przezylam swoje pierwsze trzesienie ziemi, o stopniu 3. Jestem zawiedziona - NIC nie poczylam, ani nie zauwazylam...
Poza tym dzis wybieram sie wieczorem do Shinjuku zobaczyc Kabuki-chou, dzielnice burdelow, ekhm, soap landow! ;)
16 lipca 2008
Umordowalam sie dzisiaj setnie, ale bylam w Shinjuku :3. Widzialam Tokyo Metropolitan Goverment Office (wielkie!), olbrzymie domy towarowe oraz piekny park. Zdjecia z dzisiejszego dnia zamieszczam w galerii oraz zdjecia tego co jadlam, czyli shabu shabu - wolowiny sparzanej w bulionie z dashi. Bylo przepyszne i strasznie drogo, ale na szczescie nie ja placilam ;). Poza tym od dwoch dni wieczorami szaleje w karaoke :D. Kapitalna zabawa!
15 lipca 2008
Dzis pol dnia spedzilam w Akihabarze na zakupach. Poniewaz siedze w kafejce internetowej na zabutonie (!?) i jest mi nieziemsko niewygodnie, tutaj pisze pare pytan i prosze o odpowiedz na maila.
Kinga: kupilam juz plyt za 10 tys jenow ;). Mam nadzieje, ze sie spodobaja. Zmierz prosze Rogera w sprawie koszulki (w barkach i klacie), bo ja sie cykam kupic, ze bedzie za duza.
Roger: napisz mi jeszcze raz z czym w srodku chcialbys to famitsu najbardziej! Obecny numer jest z grami na PS3.
Nemo: Rozmawialismy o tym przeciez na GG, sklerozo jedna :P.
Jutro wrzuce zdjecia, bo dzis konczy mi sie zaraz czas, pozdrawiam
Agatka
PS. Moja siostra jest w drugim miesiacu ciazy, fajowo! :3
14 lipca 2008
Tanabata byla swietna, mnostwo girlandow, lampionow i japonczykow w yukatach. Juz sie nie mge doczekac kolejnego swieta (26 lipca bedzie festiwal ogni sztucznych nad rzeka Sumida, ktora przeplywa przez Asakuse :)).
Jesli chodzi o japonki - sa straaaasznie denerwujace. Mimotyczne do bolu, powolne, bezwladne jak laleczki na sznurkach, chodza stawiajac malutkie kroczki tak, ze jedna stopa blokuje druga (na krzyz!?), umalowane na barbie (oczywiscie nie wszystkie) i potwornie chude! W Japonii jest wielka moda na odchudzanie (w kazdym sklepie jest conajmniej jeden regal na pastylki i inne preparaty odchudzajace), problem w tym, ze japonki nie maja do tego prawie zadnych miesni, wiec ich nogi przypominaja krzywe patyki, na ktore naciagnieta jest skora. Dodac to jego jeszcze nalezy buty na obcasach, w ktorych nie umieja chodzic i sepleniaco-krzyczacy udawany slodki glosik i mamy obraz przecietnej dwudziestoparoletniej japonki. Masakra.
Dzis mam troche wiecej czasu (znalazlam tansza kafejke internetowa w Ikebukuro ;)), to napisze cos jeszcze o jedzeniu. Na sniadanie spozywam onigiri, czyli kanapki ryzowe z jakims dodatkiem, najczesniej tunczykiem. Na obiad roznie - sushi, kabayaki (pieczony wegorz, pychota), soba, yakitori, a na obiad jak wyjdzie, ale kupuje cos malego w spozywczym, albo ide do kanjpy na cos wiekszego. Wczoraj po raz pierwszy jadlam japonskie owoce - brzoskwinie. Tak slodkiej i przepysznej nie mialam jeszcze nigdy okazji sprobowac. Gdyby nie zaporowa cena (500 jenow za sztuke, czyli ponad 10 zl), to bym jadla taka codziennie :D.
Pozdrawiem wszystkich serdecznie, w galerii daje zdjecia z Tanabaty. Dzis jestem strasznie zmeczona ciaglym lataniem i zwiedzaniem, wiec wybralam sie do Ikebukuro. Nuuudaaa ;).
Agatka
PS. Tesknie!!!!
13 lipca 2008
Bylam dzisiaj w Harajuku i bylo piekielnie goraco i tloczno. Dzielinca przypomina mi troche londynskie Camden Town, wiec nie zrobila na mnie duzego wrazenia. Odwiedzialam tez Meiji-jingu, najstarsza swiatynie shintoistyczna w Tokyo. Zdjecia wrzucam do galerii. Kupilam sobie pendrive 1GB, wiec moge robic tyle zdjec ile dusza zapragnie :). W dodatku w Asakusie wczoraj i dzis odbywa sie swieto Tanabaty. Zostalysmy z Goska zaproszone na nie, a potem na drinka przez dwoch japonczykow.
Jesli chodzi o te sprzecznosci w Japonii: kicz i piekna tradycja, ale to wiadomo, poczucie bezpieczenstwa (nikt nie okradnie), a jednoczesnie niepewnosc, udawana uprzejmosc japonczykow, choc tak naprawde jestes obcy i najchetniej wogole by sie nie odzywali.
To tyle na razie, nastepnym razem moze o japonkach, ktore mnie potwornie denerwuja ;).
Agatka
PS. Zaczepil mnie dzis w metrze mlody Czech, ktory robil sobie po calej Japonii, wlasnie przyjechal z Sapporo do Tokyo :O
12 lipca 2008
Tokijskie metro jest bardzo skomplikowane, poniewaz sklada sie z kilku firm (np. JR, Toei, Tokyo Metro), do ktorych nalezy po kilka linii. Problem w tym, ze na kazdej stacji sa plany linii tylko jednej firmy, wiec tak naprawde ciezko sie zorientowac jak najlatwiej dojechac. Nie raz sie juz zgubilam lub pomylilam.... Do Asakusy jezdzi Asakusa Line ;).
Wrzucam pare nowych zdjec, a nastepnym razem moze nieco napisze o sprzecznosciach jakie sie doznaje bedac w Japonii
A.
PS. Jest baaaardzo goraco!
11 lipca 2008
Dzis wiele udalo mi sie zalatwic. Po wielkiej szukaninie kupilam telefon!!!! Od razu mi lepiej, bo juz sie zaczynalam troche bac. W dodatku komore kupilam za polowe ceny w sklepie discountowym ;). Ale co to ma byc, ze w calym Tokyo w firmwoych sklepach (Softbank) wszystkie telefony sa wyprzedane...
Poniewaz caly dzien latalam po Roppongi (dzielnicy pelnej obcokrajowcow), widzialam tam tylko Tokyo Tower, niestety na gorze jeszcze nie bylam.
Zamieszczam pierwsze zdjecia, buddyjska swiatynie z mojej dzielincy :). Wczoraj byl festiwal, bylo kapitalnie!
Jesli chodzi o sam pokoj to mam szczescie w nieszczesciu. Klimatyzacja taksmierdzi, ze nie da sie jej uzywac, ale na szczescie mam siatke w oknie i moge spac przy otwartym :). Jednak nie wiem czy mi sie uda przedluzyc moj pobyt na kolejny miesiac w tym samym guest house, wiec moze sie okazac, ze sie bede musiala gdzies przeprowadzic. Ale to sie zobaczy :3.
Sciskam wszystkich serdecznie! Bardzo za wszystkimi tesknie.
Agatka
PS. Zdjecia nie chca sie wyswietlac po lewej stronie, jeszcze nie wiem czemu. Adres do albumu: http://picasaweb.google.com/szamankawjaponii/Japonia
10 lipca 2008
Pierwszy kryzys (nocke po jet lagu) mam juz za soba i teraz zaczyna juz byc coraz fajniej :). Bylam juz w Shibuyi i Akihabarze, do ktorej mam bardzo blisko. Jutro lub pojutrze postaram sie wrzucic jakies zdjecia. Niestety mam problem z kupieniem komorki prepaidowej, co mnie dosc martwi.
Dziekuje wszystkim za komentarze, sciskam bardzo mocno.
Agatka
9 lipca 2008
Cala i zdrowa, chodz z pewnymi zdrowotnymi przygodami. Strasznie sie tez umeczylam by dotrzec do guesthouse (facet na stacji zle nas skierowal i bladzlysmy). Niestety w domu, w ktorym mieszkam nie ma komputera, wiec w najgorszym razie bede pisac z kafejki, niestety rzadziej w zwiazku z tym. Jestem piekielnie zmeczona, glodna, a pisanie na japonskiej klawiaturze doprowadza mnie do szalu, wiec na razie tyle :).
Pozdrawiam,
Agatka.
PS. Wcale nie jest tak potwornie goraco, przynajmniej na razie :).
8 lipca 2008
Jeszcze jestem w Polsce ;). Troche informacji na temat lotu: wylatuje z Polski o 13:30, w Helskinach jestem okolo 16:20, gdzie przesiadam sie w samolot do Tokyo. W miejscu docelowym laduje o 8.55 czasu miejscowego (daty notek tez sa w czasie tokijskim) i mam caly dzien by dotrzec na nocleg i pozwiedzac okolice ^^. Odezwe sie po przylocie! Mam nadzieje, ze nie zgubia mi walizki...