8 kwietnia 2015

NIE USA!

/
5 Komentarzy
Jak wam mineły święta? Mam nadzieje, że jajecznie. Lubemu podobają się nasze tradycje wielkanocne, ale... nie lubi lanego poniedziałku! Stwierdził, że oblewanie kogoś wodą bez powodu jest upokażające.

Ale miało być o czymś innym! Poprzedni post był o tym co mi się podoba w Stanach, a teraz przyszła kolej na to, czego nie lubie. Zaczynamy!


  1. Telefony. Za każdy razem gdy gdziekolwiek dzwonisz rozmawiasz najpierw z... robotem! Niestety czasami z takim robotem nie idzie się dogadać, bo nie ma on w menu twojej sprawy. Nie martwcie się, po 20 minutach czekania zazwyczaj uda się połączyć z reprezentantem!
  2. Niedbalstwo. Kupiliśmy łóżko, dostarczyli je nam kurierzy. W sklepie nam powiedzieli, że to łóżko nam złożą. Nie złożyli, bo sprzedawca w sklepie się pomylił i błędnie nas poinformował. Łóżko okazało się uszkodzone, trzeba reklamować... Aghhhh... Kupiliśmy w innym sklepie szafkę pod telewizor, nie mieli na składzie, więc nam powiedzieli, że przyślą pocztą. Przysłali, z rozdartym pudełkiem i szafką w nieakceptowalnym stanie. Trzeba było reklamować (20 minut czekania aż się reprezentant zgłosi na linii!) i z tym nie było problemu, bo od razu przysłali nam drugą, której stany był nieco lepszy. Szkoda, że odebranie pierwszej zajęło 3 tygdnie i wymagało trzech telefonów z mojej strony. Niestety pzykładów jest dużo dużo więcej...
  3. Ceeeny! Kto myśli, że Japonia jest droga, niech jedzie do Ameryki. Tutaj jedzenie (nawet nie organiczne i nie w luksusowych supermarketach typu Whole Foods) bywa droższe niż w Japonii. Tak, owoce są znacznie tańsze i warzywa bywają tańsze, ale ryby i mięso to koszmar. A Luby niestety lubi jeść dużo protein.
  4. Służba zdrowia. W Stanach państwowa służba zdrowia nie istnieje. A jak jest tylko prywatna, to powinna być na wysokim poziomie i łatwo dostępna, prawda? Szkoda, że na pierwszy wolny termin do jakiegokolwiek lekarza muszę czekać trzy tygodnie!
  5. Pogoda. Obecnie mieszkam w centralnych Stanach i niestety nie jestem zachwycona klimatem. Zimą zimno jak w Polsce, a latem gorąco jak w Jaąponii. Słaby interes! W lutym potrafiło być jednego dnia minus 15, a następnego plus 10. 
  6. Kierowcy. Nie wszyscy są tak uprzejmi jak w Japonii i nie wszyscy Cię wpuszczą przed siebie, chociaż i tak wydaje mi się, że jest lepiej niż w Polsce.
  7. Księgarnie? Mieszkam tutaj już ponad 2 miesiące i nie znalazłam jeszcze żadnego sklepu z książkami. Sprawka olbrzymiego Amazona czy coś więcej? Na szczęście mamy w pobliżu publiczną bibliotekę.
  8. Ulice. Prawie nikt nie chodzi tutaj po ulicach. Nie będąc poprawną politycznie: biali zapuszkowali się w swoich samochodach i wysiadają z nich jedynie w punktach docelowych (dom, sklep, praca), a na ulicach widać chodzących afro-amerykaninów, czasami. Luby uprzedził mnie, że jak kiedyś będę jechała tutejszym metrem, bym się nie zdziwiła, że w większości jeżdżą nim właśnie afro-amerykanie. 
I zapewne znajdzie się więcej rzeczy do nielubienia. Ale na tą chwile tyle chyba wystarczy!
Dajcie znać co wam się nie podoba w Stanach? Czy jest coś co wolicie w Polsce lub w jakimś innym kraju?


5 komentarzy:

  1. Dobrze wiedzieć. Ale pewnie jak to usa długie i szerokie... przeróżnie pewnie jest w różnych miejscach :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Ja mam tylko doświadczenia z miejsca gdzie mieszkam. :)

      Usuń
  2. Mój Japończyk uznał, że lany poniedziałek to coś jak setsubun i bardzo mu się ta tradycja podoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. hihi . fajne obserwacje .. a jak dzwonisz i odbiera teleprompt to przyciskaj '0' od razu powinno przesłąć do żyjącej osoby często jakieś pół świata dalej w Indiach lub na Filipinach ;^) ,,, czy w Japonii też można utrzymać rodzinę z jednej pensji?

    pozdrawiam z Austin :^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, przyda mi się ta informacja, bo robot AT&T doprowadza mnie do szału. ;)

      Usuń