5 grudnia 2014

寿退社 - Kotobuki taisha. Wybór obrządku ślubnego.

/
14 Komentarzy
To jest post z serii "Kotobuki taisha".  Po wiecej informacji zajrzyj do pierwszego posta.

Planowanie ślubu w Japonii to nielada wyzwanie. Zwłaszcza, gdy się nie ma o tym pojęcia i na takowym nie było! (czyli to ja....) Bo tutejszy ślub to zupełnie co innego niż w Polsce!

Jedną z najważniejszych różnic jest sposób zawarcia ślubu. W Polsce wiąże się to z jakąś większą lub mniejszą ceremonią. W wersji najprostszej potrzebna jest para świadków i USC, gdzie po złożeniu przysięgi podpisuje się dokument i viola. Brzmi prosto? W Japonii może być jeszcze prościej! Tutaj nie trzeba żadnej ceremonii, przysięgi czy USC. Należy jedynie wypełnić w domu papier (my wypełnialiśmy na stoliku w restauracji ;)) danymi małżonków, podstemplować osobistą pieczątką, dać dwóm osobom do podstemplowania i w wolnej chwili zanieść do Urzędu Miasta. Obecność małżonka/ki nie jest obowiązkowa. Kilkanaście minut później jesteście już po ślubie. Romantycznie, nie?
Oczywiście w przypadku ślubu międzynarodowego sprawa się trochę komplikuje, bo potrzebne są takie i siakie dokumenty i to w dodatku przetłumaczone na język japoński (akt urodzenia i zezwolenie na zawarcie związku małżeńskiego za granicą), ale jest to do zrobienia.

Urząd miasta Nara chciał zwiększyć ilość zawieranych ślubów i przygotował podanie o zawarcie związku małżeńskiego - 既婚届け (kikon todoke) we wzorek z symbolami miasta.


Dobra, papier gotowy, ale co jeśli nie wystarcza nam ślub cywilny i chcemy ceremonie a potem jeszcze wesele? Przede wszystkim należy przygotować się na spory wydatek w wielkości od 1.000.000 jenów w zwyz. Średnio to ponoć 3-4 miliony jenów (około 100 tys. PLN). Po zajrzeniu na konto, przeliczeniu wszystkich oszczędności, przetarciu oczom z niedowierzania, przeliczeniu oszczędności jeszcze raz, rozpłakaniu się, przeliczeniu oszczędności jeszcze raz i pożebraniu po rodzinie, gdy mamy już gotowa jakąś sumę, należy się zastanowić w jakim obrządku chcemy mieć ceremonie.
Do wyboru mamy cztery rodzaje. Najbardziej popularna to (pseudo) chrześcijańska (クリスト教式). Ten rodzaj ślubu wybiera aż ponad 60% par w Japonii! Druga popularna opcja jest 人前式, czyli publiczna i tą wybiera ponad 17% nowożeńców. Tradycyjne japońskie obrządki są na ostatnich miejscach, w religii shinto (神前式)chce się pobrać zaledwie nieco ponad 15% a w buddyjskim (仏前式) tylko niecały 1%! (Uwaga: każde źródło podaje inne dane, wiec proszę je traktować z przymrużeniem oka. Niektóre źródła podają, że ceremonia shinto jest na równi popularna z publiczną) 


Ja nie zostawiłam Lubemu zbyt dużego wyboru bo kategorycznie odmówiłam brania pseudo-kościelnego ślubu. W trakcie wyboru o ceremonii publicznej nie miałam bladego pojęcia, wiec wybór padł na opcje trzecia, czyli w shintoistycznym chramie!

Kolejna sprawa, którą musimy rozważyć przy organizacji ślubu to miejsce. Nie mam tu na myśli konkretnego miejsca, a jego typ, ponieważ ceremonie można urządzić zarówno w Wedding Hall, w hotelu (tak, mają tam zarówno kościelne kaplice jak i jednopokojowe chramy) czy w miejscu "bardziej autentycznym" jak chram lub świątynia. W przypadku ceremonii publicznej, gdy nowożeńcy składający przysięgę ślubną skierowani są w kierunku gości, a nie ku kapłanowi czy księdzu, można wszystko zaplanować w restauracji. Nie rzadkie są także wesela zagranicą i w resortach, chociaż te uchodzą za bardzo prestiżowe ze względu na koszty. Najczęstszym kierunkiem takich ślubów są oczywiście ukochane przez Japończyków.... Hawaje i rodzima Okinawa. 


Gdy mamy już wybrane rodzaj obrządku, miejsce i datę, można pomyśleć, że wszystko pójdzie z gorki. Niestety nie, ale i tak jest dużo łatwiej niż w Polsce, bo jak wspominałam, w Japonii biznes ślubny jest jednym z najbardziej opłacalnych.

W jakim obrządku zdecydowalibyście się wziąć ślub? Czy może wolicie zaoszczędzić na ceremonii i dostarczenie papieru do urzędu wystarczy? Podzielcie się, jeśli macie jakieś wymarzone typy ceremonii!

(grafiki pochodza ze strony kekkonlabo.com)


14 komentarzy:

  1. Jeśli uda mi się nawrócić żonę, to tylko katolicki ślub w kościele.
    Czemu nie chrześcijański? Czy dlatego, że udawany ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mozna miec i pseudo katolicki i pseudo protestancki. Mozna miec tez prawdziwy, ale trudniej zorganizowac. (salony slubne takich na ogol nie oferuja)

      Usuń
  2. Ja jestem ciekawa, jakby wyglądał ślub kościelny (ale taki prawdziwy, katolicki) w Japonii. Tutaj jest dużo latania, latania, latania, po urzędach, kościołach...
    + jeszcze sala, zespół, kwiaty, auto...

    No, u mnie oczywiste, że będę brała kościelny, ale wesela nie chcemy, tylko jakieś małe przyjątko dla najbliższej rodziny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brat Lubego bral prawdziwy slub katolicki w kosciele, ale mieli znajomego ksiedza, a ciotka jest zakonnica (prawdziwa ;)). Wiem jedynie, ze po slubie i tak trzeb dostarczyc papiery do kosciola.
      Zespolu nie ma, a o organizacji wesela bedzie w pozniejszych notkach . :)

      Usuń
  3. organizacja ślubu i wesela w Polsce wcale nie jest taka trudna, nawet na odległość :) największy problem jest zazwyczaj z załatwianiem sprawunków kościelnych (nauki przedmałżeńskie itp) jak się mieszka za granicą. Nam ten problem odpada, jesteśmy ateistami. Planujemy ślub cywilny w plenerze - do tej pory bywało różnie, bo teoretycznie śluby poza Urzędem tylko w przypadkach szpitalnych i więziennych (chociaż oczywiście też dawało się to załatwić), ale od stycznia 2015 roku przepisy się zmieniają i ma być o wiele łatwiej, także mam nadzieję że będzie dobrze :) jeśli nie, zawsze pozostaje opcja ślubu humanistycznego, bo mistrzowie ceremonii są otwarci na wszelkie pomysły, a cywilnego w jakimś innym dniu, ponieważ humanistyczny nie ma mocy prawnej. W styczniu wysyłam podanie do urzędu, zobaczymy ^^
    Największe problemy jakie były do tej pory, to z salą - musieliśmy zmieniać miejsce, bo trafił nam się bardzo nierzetelny usługodawca i z... mamą. No bo jak to tak bez kościelnego :] ale po zmianie sali i wyłożeniu mamie tego i owego teraz już chyba będzie z górki :)

    Powodzenia w załatwianiu wszystkiego, oby wszystko szło po Waszej myśli! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj na szczesci tez nie ma zadnych nauk. :)
      A slub humanistyczny brzmi super.
      A nie wyobrazam sobie brania slubu koscielnego, skoro nie praktykuje.

      Usuń
  4. Mi sie marzy slub w malej drewnianej kapliczce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi super! Ja bym chciala na plazy, alew grudniu to troche trudne. ;)

      Usuń
  5. W Korei też wystarczy wypisać papiery i gotowe, sama ceremonia nie ma mocy prawnej. A sam koreański przemysł ślubny to temat rzeka.
    My braliśmy ślub cywilny w Polsce (mąż jest Koreańczykiem). Trzeba było się nagimnastykować i pozałatwiać trochę papierów, tłumaczeń oraz samego tłumacza przysięgłego (na szczęście wystarczył tłumacz angielskiego), ale jakoś daliśmy radę ^_~

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet mi nie mow o papierach, aghhhhh! I to jeszcze nie koniec, bo potem trzeba kolejne papiery by zarejestrowac slub w PL przez ambasade...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój jest teraz w Korei i będzie osobiście zgłaszał małżeństwo u siebie, na podstawie tłumaczeń i paru innych papierków.
      Papierologia to jedno, a jeszcze przyjemniej jak w międzyczasie zmieniają przepisy... Jesienią powiedziano nam w ambasadzie jedno, a wiosną już coś innego "bo zmieniły się procedury" ^_~

      Usuń
  7. Bardzo dobrze opracowany artykuł. Zrozumiałem go, chociaż jak widać interesuję się innym językiem ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do pierwszego posta z serii, jest zalinkowany na samym poczatku artykulu. :)
      Tam jest wyjasniona terminologia.

      Usuń
  8. Po pierwsze wielkie gratulacje! :D :D
    Po drugie - wiem coś o tym... W tym roku mieliśmy naszą ceremonię ślubną w Japonii, a teraz czeka nas to samo w Polsce. Koszt jest astronomiczny, no ale chyba nic nie możemy na to poradzić.

    OdpowiedzUsuń