3 września 2014

Urodzinowa niespodzianka [DUZO ZDJEC]

/
1 Komentarzy
Czasami los na plata nam niezle figle. Dzien urodzin w tym rok mialam spedzic w samolocie z Polski do Japonii. Mialam przyleciec do Osaki o 17:10 umordowana po dlugim locie z dluga przesiadka. Mialam dotrzec do domu okolo godziny 21 i wstac nastepnego dnia o 6 do pracy. Mialam!

Ale los postanowil, ze sprawil mi urodzinowa niespodzianke, ktora zaczela sie od zepsucia samolotu z Warszawy do Dubaju. Po 2 godzinach czekania w samolocie i 3 godzinach czekania przy bramkach po tym, jak nas z niego wyproszono, samolot udalo sie naprawic i z drobnym 5-cio godzinnym opoznieniem wylecielismy w strone Emiratow Arabskich. (Nies)stety, moj lot odlecial 15 minut przed naszym przylotem, i chociaz niektorzy z nadzieja w oczach dopytywali sie stewardes czy samolot na nich poczeka, wiadome bylo, ze nie. A chociazby dlatego, ze w Dubaju potrzeba minimum pol godziny by dostac sie z jednego konca lotniska na drugie. W ten sposob samolot do Osaki odlecial lezejszy o okolo 20-stu pasazerow: mnie, pewnego bruneta z broda i kilkunastoosobowa wycieczke japonskich licealistow z pref. Aichi (koszulki z nadrukiem nazwy szkoly nie pozostawialy watpliwosci).

Juz po wyjsciu z samolotu okazalo sie, ze nastepny lot do Osaki jest dopiero za 24h i tym sposobem spedze w Dubaju cala dobe..... na koszt Emirackich Linii Lotniczych! Dostalam od razu nowy boarding pass i voucher na hotel z trzema posilkami. Byla 3:30 rano i na tym dobra organizacja sie skonczyla. Zakwaterowanie nas w hotelu, ktory od lotniska dzielila 5-cio minutowa jazda busem zajelo prawie poltorej godziny (przed 5 rano dostalismy klucze do pokoi). O ile ja mialam sporo czasu, czesc osob musiala sie stawic na lotnisku o 8 rano, czyli juz za 3 godziny.

Hotel (dostalam grand room) i jedzenie (3 posilki ze szweckim stolem, zarowno kuchnia arabska jak i europeksja i azjatycka) bylo wspaniale. Jedynym mankamentem byl bardzo ograniczony dostep do internetu. Po krotkim telefonie do linii lotniczych okazalo sie, ze przysluguja mi.... 2 godziny internetu. Tak je oszczedzalam, az w koncu nie udalo mi sie ich wykorzystac do konca! Udalo mi sie natomast pojechac na czterogodzinna wycieczke objazdowa z grupa innych Polakow, ktorzy czekali na nocny lot do Seulu. Wycieczka okazala sie super pomyslem, bo na zewnatrz bylo niebagatela 42C. A mi sie wydawalo, ze w Japonii jest latem goraco! Ale chociaz slonce prazylo niemilosiernie, nie bylo az takiej wilgotnosci powietrza jak jest tutaj. Niemniej, zwiedzanie Dubaju z wnetrza klimatyzowanego busika bylo swietnym pomyslem.

 Plakaty reklamujace diamety i zloto, bo czemu nie?

Moje ukochane palmy byly doslownie wszedzie!

W Muzeum Dubaju

Dawny mur obronny Dubaju

Tak sie niegdys tutaj mieszkalo latem (od gory byl komin wentylacyjna aka dawna klimatyzacja. Zimna przenoszono sie do namiotow.

Na tym okraglym kladlo sie jedzenie, a stozkiem sie je przykrywalo.

Latwy sposob by dostac sie z jednej strony Zatoki Dubajskiej na druga.

Plyniemy!

Ekhm...  ciekawe, czy wygodnie sie w takich chodzi.

 Dubai, the City of Gold...


 Najtansze ceny zlota na swiecie(?)





Dubai, the City of Spieces



Piekne piaszczyste plaze. Szkoda, ze byly tak gorace, ze boso sie chodzic nie dalo. Nie wiem jakim cudem niektorzy sie opalali...

Hotel-zagiel, jeden z najdrozszych w Dubaju. Wynajecie apartamentu na noc (zwyklych pokoi nie ma) to koszt od 500 do 28.000 dolarow.

Woda ciepla, ale wielkiej ulgi nie przyniosla. I tak nie dalo sie wytrzymac na zewnatrz!

Widok na zaglebie biurowe.

Slynna wyspa w ksztalcie palmy. A na niej: apartamentowce (pien), domki jednorodzinne (liscie) i plaze (polkole wokol wyspy).

Kolejny bardzo drogi hotel, na samym koncu palmiej wyspy.

Najwyzszy budynek na swiecie a w nim mi.n hotel Armaniego. Trzeba mocno zadzierac glowe do gory.

Oprocz tego w Dubaju znajduje sie najwieszka galeria handlowa na swiecie, ktora maja powiekszyc w przyszlym roku. Z ciekawostek, ktore sprzedal nam przewodnik (nie weryfikowalam z zadnym innym zrodlem!) jest na przyklad fakt, ze tylko 30% mieszkancow Dubaju to ludzie lokalni. I tylko oni moga kupowac/dzierzawic ziemie. Niektore grupy rdzennych mieszkancow, jak na przyklad rybacy, zostali obdarowani za darmo mieszkaniami przez obecnie rzadzacego szejka. Dubaj szczyci sie jeszcze tym, ze jest rajem podatkowym, a raz do roku odbywa sie loteria dla mieszkancow, w ktorej mozna wygrac lamborghini.

Czy warto jechac do Dubaju? Jak sie ma bardzo duzo pieniedzy do wydania, to tak. Poza tym i moze najwiekszym/jednym z najwiekszych parkow wodnych na swiecie, nie wiele oferuje.
Kiedy jechac do Dubaju? Pory roku sa dwie: upalnie goraco i goraco. Pierwsza trwa od marca do listopada, a druga od listopada do marca. Chociaz w zimie temperatura moze czasami spasc ponoc do tylko 13 stopni C!
Czy zamierzam sie jeszcze wybrac? Jesli mi linie lotnicze znowu zafunduja taka niespodzianke, to czemu nie. Ale moze wtedy wyskocze do Abu Dhabi!

To kogo zachecilam do podrozy w to miejsce? ;)
Chcielibyscie tam pojechac?



1 komentarz:

  1. Dlaczego moje komentarze nikną w eterze? Mój komentarz do poprzedniego postu się nie pojawił, ten który napisałam pod tym postem jakiś czas temu też się nie pojawił. Próbuję ponownie. Fajne zdjęcia, wystawy sklepowe też niczego sobie. Ja kiepsko znoszę pogodę powyżej 25 stopni, więc te rejony zdecydowanie nie dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń