29 października 2013
W weekend w Kyoto byl wielki reunion po latach. Pogoda dopisala, wiec poszylysmy wywrozyc sobie milosc w swiatyni milosci w Kiyomizudera. A potem napic sie wody zapewniajacej dlugowiecznosc (kiyomizu znaczy czysta woda).


A potem spacer wzdluz uliczek z tradycyjnymi domkami pelnymi sklepow z pamiatkami, bo jakze inaczej.


 A na obiad micha ryzu z jajkiem (tamagodon) lub micha ryzu z jajkiem i kurakiem (oyakodon - oya to rodzic-kura, a ko to dziecko-jajko). Najlepszy jaki jadlam do tej pory.


Restauracja miala wiele innych pozycji w menu, ale w przewodniku ktos opisal i polecil to wlasnie danie, wiec kazdy klient jadl takiego dona (naprawde kazdy!).

Nastepnie byl pawilon z 1001 statuami Kannon i 33 statuami bogow (zakaz robienia zdjec). A na zakonczenie podziwlaysmy widoki na Kyoto z wiezy w centrum miasta.


Ta wieze to chyba zaprojektowal jakis geniusz inaczej. Straszydlo.


Moj weekend byl w prawdzie jednodniowy, ale za to bardzo udany. I nastepne bedzie mial za to 3 dni, wiec byle do piatku!
12 października 2013
Lato się kończy. Nareszcie! Nigdy nie myślałam, ze będę kiedykolwiek wyczekiwała końca tej pory roku. Upały trwają już 5-ty miesiąc i każdy jest nimi zmęczony. Na szczęście od jutra zapowiadają jesień. Uff! 1. października była oficjalna zmiana mundurków/strojów roboczych na jesienno-zimowe, ale wszyscy wciąż chodzą w letnich bo po prostu nie da się inaczej. Nawet szef na zebraniu powiedział, ze pozostawia wybór o zmianie każdemu z osobna.

W przyszłym tygodniu ma być już tak jak powinno być od początku października. Jesień. Jesień w Japonii jest piękna, bo pomarańczowo-czerwona. Zazwyczaj liście czerwienia się już w listopadzie, ale jak będzie w tym roku? Mówi się też, że skoro lato było długie to zima będzie sroga. Oczywiście japońskie zimy (poza Hokkaido i okolicach) przy polskich to nie są żadne zimy. Bo co to za zima gdzie jest mocno na plusie cały czas?

Klika wyjaśnień co się wydarzyło przez ostatnie tygodnie. Miałam dużo stresów (wciąż mam) w życiu prywatnym, więc i brak jakiejkolwiek ochoty do robienia czegokolwiek Ale... staram się to zmienić i przestać się zamartwiać, gdyby nie to, że..... dopadło mnie wirusisko i się przeziębiłam. I to na tyle poważne, że wzięłam dzień wolny w pracy. Żeby tak łatwo nie było... to na dodatek zakaziłam sobie palec u prawej reki. Każdemu zapewne zdarzyło się obcinać skórki wokoło paznokci. Albo odgryzać lub urywać. Okazało się, że jak zrobi się ranka, to ona może się zakazić. Pierwszy raz mi się coś takiego w życiu zdarzyło, ale w sumie częstym wyrywaczem skorek nie jestem. I byłoby mi wszystko jedno, gdyby nie to, że tydzień później (tzn. w tą niedziele) mam dać występ na koto!
Z pomocą przyszedł wujek G. i powiedział co i jak mam zrobić by paluch wyzdrowiał. Wyciągnęłam z szafki pozostałości żelu przeciw infekcjom, który mi został po wielkim zakażeniu nogi i jakoś się paluch goi. Jest jeszcze trochę spuchnięty, ale już nie boli. Tak więc koncert mam szanse zagrać (na szczęście to tylko jakieś 2 minuty przed jakimiś 10-ma osobami). W najgorszym wypadku partie na środkowy palec zagram wskazującym. Wczoraj sprawdziłam - da się.

A taki ewent był w tym tygodniu na stacji w Nagahamie. O co biegało? Nie mam pojęcia, ale coś ze zwiększeniem bezpieczeństwa. Spieszyłam się do pracy, a poza tym był dziki tłum ludzi. Ale dzieciaki w strojach motorniczych wyglądały super.


Tego typu akcje co chwila są odstawiane w Nagahamie. Nie mam pojęcia czy akurat ktoś sobie upatrzył ten dworzec czy lokalny komitet działa prężnie, a ten w np. w Hikone ma wszystko w miejscu powszechnie uważanym za obraźliwe. ;)
Pod koniec września była akcja: 0 wypadków przez tydzień. I tez była maskotka...


Jakoś mnie one nie jarają. A za tydzień odbędzie się jeden z największych festiwali maskotek. Gdzie? W Hikone!!!
Co myślicie o wymyślaniu maskotek do każdego wydarzenia/firmy/produktu/akcji? Czy przyjęły by się w Polsce?
1 października 2013
Dzwonie do dużej niejapońskiej firmy kurierskiej F.
Ja: Dostałam świstek, ze macie dla mnie paczkę.
P: Proszę podać numer paczki, telefon, imię i nazwisko itd. Tak, mamy dla pani paczkę, która nie została dostarczona z powodu pani nieobecności w domu. W takim razie dostarczymy ją jutro.
Ja: Super, tylko będę w domu po 19 to wtedy poproszę.
P: Ale ja nie mogę zagwarantować kiedy kurier podjedzie. To może innego dnia?
Ja: Ale ja jestem w domu codziennie najwcześniej o 19.
P: Ale ja nie mogę zagwarantować, że kurier przyjedzie po 19. Mogę go poprosić by podjechał jak najpóźniej, około 18...
Ja: Ale mnie wtedy i tak w domu nie będzie.
P: Możemy zamówić jakąś inną firmę przewozowa, która dostarcza paczki w nocy.

Końcem końców umówiłam się z babką, że mi kurier zostawi paczkę w jednej z szafek na przesyłki, które są na przeciwko skrzynek pocztowych. Ale system dostarczania i tak mają do bani (co to za firma kurierska, która nie dostarcza po 19!). A może to mnie japońska poczta, która dostarcza przesyłki do 21, jeżeli zadzwoni sie przed 19 tego samego dnia, rozpieściła?
Przynajmniej obsługa klienta F. po angielsku jest w porządku. Dobre i to!