O mnie
Z malej miejscowości gdzieś w Japonii. O codziennym życiu za granica, pracy w japońskiej firmie i zmaganiach z orientalna kuchnia.
Kontakt: nazwabloga(malpka)gmail.com
Warto czytać
Archiwum bloga
-
►
2015
(21)
- grudnia (2)
- listopada (1)
- sierpnia (1)
- lipca (1)
- czerwca (1)
- maja (3)
- kwietnia (3)
- marca (4)
- lutego (3)
- stycznia (2)
-
►
2014
(35)
- grudnia (2)
- listopada (6)
- października (7)
- września (6)
- sierpnia (1)
- lipca (4)
- maja (1)
- kwietnia (1)
- marca (3)
- lutego (3)
- stycznia (1)
-
▼
2013
(53)
- grudnia (1)
- listopada (2)
- października (3)
- września (4)
- sierpnia (4)
- lipca (8)
- czerwca (6)
- maja (6)
- kwietnia (8)
- marca (5)
- lutego (2)
- stycznia (4)
Norma, mialem tak samo ostatnio, tylko ze w Polshy. Kurier jezdzi do 18, a jak mowie, ze to moze z samego rana zanim do pracy wyjde? to w odpowiedzi dostaje, ze najwczesniej to o 11. Czyli amba-fatima! Ostatecznie tez zdecydowalem sie na jakis punkt zrzutu, dobrze, ze takowy mieli niedaleko mnie i pozniej sam musialem skakac do tego i to niesc. Widac, ze to juz taka zachodnia jakosc :)
OdpowiedzUsuńChyba w każdym kraju wygląda to identycznie - zależy jak trafisz :>
OdpowiedzUsuńDo mnie zadzwoniono z Niemiec, bo w Belgii uszkodzono mi torbę w czasie przelotu i lotnisko postanowiło naprawić.
OdpowiedzUsuńPan po drugiej stronie słuchawki poinformował mnie, że kurier przyjedzie odebrać walizkę w środę między 10 a 17stą. Na moje - nie będzie mnie - stwierdził, że mogę wystawić przecież torbę za drzwi...