O mnie
Z malej miejscowości gdzieś w Japonii. O codziennym życiu za granica, pracy w japońskiej firmie i zmaganiach z orientalna kuchnia.
Kontakt: nazwabloga(malpka)gmail.com
Warto czytać
Archiwum bloga
-
►
2015
(21)
- grudnia (2)
- listopada (1)
- sierpnia (1)
- lipca (1)
- czerwca (1)
- maja (3)
- kwietnia (3)
- marca (4)
- lutego (3)
- stycznia (2)
-
►
2014
(35)
- grudnia (2)
- listopada (6)
- października (7)
- września (6)
- sierpnia (1)
- lipca (4)
- maja (1)
- kwietnia (1)
- marca (3)
- lutego (3)
- stycznia (1)
-
►
2013
(53)
- grudnia (1)
- listopada (2)
- października (3)
- września (4)
- sierpnia (4)
- lipca (8)
- czerwca (6)
- maja (6)
- kwietnia (8)
- marca (5)
- lutego (2)
- stycznia (4)
Miła odmiana po Polskiej Służbie Zdrowia. Wszystkie instytucje w Japonii działają tak sprawnie i na korzyść petenta?
OdpowiedzUsuńNiestety nie. Wszyscy sa bardzo uprzejmi i pomocni (po wizycie na poczcie bylam w szoku), ale jest cala masa bzdurnych procedury, ktore sa bez wzglednie przestrzegane, wiec jak jakiejs sytuacji nie da sie wpisac w panujace w danym miejscu regulacje, to umarl w butach, nic nie zalatwisz.
OdpowiedzUsuńNie mowiac juz o bzdurnych formularza, ktore trzeba wypelniac po kilkarazy, chodz napisane w nich jest dokladnie to samo, a pani i tak to wstukuje do komputera.
Oczywiscie w porownaniu z Polska, gdzie pani w okienku robi nam laske, ze z nami rozmawia to i tak jest ogromna roznica. ;)