O mnie
Z malej miejscowości gdzieś w Japonii. O codziennym życiu za granica, pracy w japońskiej firmie i zmaganiach z orientalna kuchnia.
Kontakt: nazwabloga(malpka)gmail.com
Warto czytać
Archiwum bloga
-
▼
2015
(21)
- grudnia (2)
- listopada (1)
- sierpnia (1)
- lipca (1)
- czerwca (1)
- maja (3)
- kwietnia (3)
- marca (4)
- lutego (3)
- stycznia (2)
-
►
2014
(35)
- grudnia (2)
- listopada (6)
- października (7)
- września (6)
- sierpnia (1)
- lipca (4)
- maja (1)
- kwietnia (1)
- marca (3)
- lutego (3)
- stycznia (1)
-
►
2013
(53)
- grudnia (1)
- listopada (2)
- października (3)
- września (4)
- sierpnia (4)
- lipca (8)
- czerwca (6)
- maja (6)
- kwietnia (8)
- marca (5)
- lutego (2)
- stycznia (4)
nie ważna cena i czas - chce do hogwardu D:
OdpowiedzUsuńzwijam się z zazdrości! Kocham Harrego Pottera i wszystko co z nim związane, także czekałabym choćbym miała sobie namiot rozbić w tej kolejce i czekać do rana, hehe! Ciekawe czy receptura butterbear jest taka sama w różnych krajach - moja koleżanka była w takim parku w USA i mówiła, że było przepyszne. Cóż, najwyższy czas się ogarnąć i w końcu wybrać na wycieczkę do Londynu ;)
OdpowiedzUsuńJak tam przygotowania ślubne, wszystko ok? :)
Wszystko w porzadku. Niedlugo bedzie dalszy ciag slubnych postow! :)
UsuńWydaje mi sie, ze receptura jest taka sama, ale napoj jak na Japonie to zdecydowanie za slodki.
Czyżbyś tradycyjnie odeszła z pracy w związku z zamążpójściem? Mam w planach odwiedzenie tej miejscówki, więc dzięki za relację i cenne wskazówki.
OdpowiedzUsuńHaha, moza powiedziec, ze tradycjnie, ale zmusily mnie przed wszystkim lokalizacje (tzn. maz mieszkal 2 godziny drogi od mojej pracy)
Usuń