5 sierpnia 2014
Po japonski brzmi to nieco lepiej, bo 万灯祭(まんとうさい), mantousai.
Festiwal trwa od poniedzialku to dzis, w sumie przez trzy dni, w chramie niedaleko Hikone o nazwie Taga Taisha. (doslownie: Wielki Chram Taga). I tak zmeczone po pracy (ja) i pomaganiu w przeprowadzce (Y.) zawloklysmy swoje szanowne siedzenia samochodem w tamta okolice. A ze nie tylko my wpadlysmy na taki luksusowy pomysl, to znalezienie kawalka miejsca parkingowego zajelo nam dobrenascie minut. Pierwsze kroki w strone chramu utwierdzily nas, ze jednak warto bylo.
(Przepraszam, ale zdjecia sa ajfonowe!)


Wszystko pieknie zorganizowane i nadzorowane przez kaplanow i kaplanki. 
Ten na zdjeciu byl niski stopniem (kaplani maja swoje kyuu, tak jak np. w sztukach walki, niebieskie spodnie to 3 lub 4 kyuu).

Przejscie do glownego pawilonu.



I kolejka ludzi do modlitwy. (w ktorej spotkalam mojego fryzjera!)

W miedzy czasie glownym wejsciem przeszedl pochod sponsorow festiwalu tanczacych tradycyjny taniec. (tak, dobrze czytacie! Panowie z Kirin zamiast w sztywnych garniturkach, ubrali sie w firmowe yukaty i tanczyli przed publicznoscia)

Ci byli akurat z banku.

Zazwyczaj zamkniety most cieszyl sie popularnoscia wsrod dzieci.

Po modlitwie, obejrzeniu tancow, powrozeniu wrozby milosnej zebralysmy sie z Y. do wyjscia. Przed swiatynia byl czywiscie szereg 屋台(やたい), yatai, stoisk glownie z jedzeniem i napojami, jak yakisoba (smazone kluchy z sosem i dodatkami), kakikoori (kruszony lod z cukrem zabarwionym chemia), roznego rodzaju agemono (czyli wszystko co sie tylko da smazone w glebokim tluszczu) itp.

Chcialam mochi, ale znalazlysmy tylko jedno, lezace na ziemi. Stoiska nam sie szukac nie chcialo, wiec zapakowalysmy swoje szanowne siedzenia w samochod i wrocilysmy do Hikone. I tyle.

A dzisiaj pokaz sztucznych ogni w Nagahamie. Ma byc 10.000 strzalow i 100.000 ludzi...
Bedzie relacja!