5 sierpnia 2013

O filmach z internetu słów kilka

/
3 Komentarzy
Co robiłam przez weekend? NIC! Totalne nic, zero, null. W sobotę miał być grill biurowy, ale jednej dziewczynie coś nagle wypadło i grilla przełożyliśmy na wrzesień. Może i lepiej, bo nie będzie już tak gorąco. W niedziele też niewiele się działo, bo oprócz sprzątania, pakowania i salonu piękności, to nic w planach nie miałam. To co robiłam? Oglądałam (po raz wtóry) pierwszy sezon True Blood na japońskim Hulu.

A co to japońskie Hulu? To tutejsza wersja Hulu (serwis WnŻ, czyli wideo na żądanie) z bardzo okrojonym zasobem amerykańskich filmów i seriali, które można oglądać do woli po uiszczeniu miesięcznej opłaty około 1000 jenów. A niestety do wyboru jest tylko ten serwis lub wypożyczalnie DVD typu Tsutaya czy Sunmusic, gdzie za film na 2 dni (nowość) płaci się ze 300 jenów i co gorsze, trzeba wyjść z domu by je wypożyczyć i oddać w terminie.

Oczywiście można powiedzieć, że po co płacić, skoro można ściągnąć za darmo. Ano można, a potem można trafić za to do więzienia. Tak się stało, że od zeszłego roku nie tylko wrzucanie, ale i ściąganie filmów, muzyki, gier i wszystkiego co podlega prawo autorskim, z sieci jest nielegalne pod karą grzywny 2 milionów jenów i do 2 lat więzienia (wrzucanie muzyki/filmów/itp. do sieci to 10 milionów jenów i do10 lat w więzieniu). Ale żeby nie było tak źle, to w prawie jest drobna luka. Teoretycznie wszystko jest nie legalne, nawet streamowanie filmów, ale(!) osoba, która robi to nieświadomie nie podlega karze.

Niektórzy mówią, że prawo weszło w życie pod naciskiem japońskich koncernów muzycznych i to ściąganie muzyki będą głównie ścigać. A jak sytuacja wygląda w rzeczywistości? Nie słyszałam o nikim, kogo by zatrzymali, oskarżyli czy wsadzili do więzienia z tego powodu. Słyszałam za to ploty o tym, jak firmy internetowe wysyłają upomnienia i rozwiązują umowy jeśli ściąganie dalej ma miejsce.

To co robi taki Tanaka, jak chce posłuchać muzyki, ale nie chce płacić 3000 jenów za płytę? Idzie do takiej Tsutaya, wypożycza CD (np. najnowszą płytę Hamasaki Ayumi) i kopiuje/empetrójkuje ją sobie w domu. Koszt operacji to około 200 jenów.

Wersja 1 i 2 filmu wyświetlanego przed seansem w kinie.


Wersja 3.

Innych wieści, to zaczęłam chodzić na basen. Bardzo mnie bawią japońskie kostiumu kąpielowe starszych pań, ale o tym innym razem.

Trzymacie się chłodno!


3 komentarze:

  1. Ciekawa jestem tych kostiumów ;)
    Pozdrawiam,
    Marlen

    OdpowiedzUsuń
  2. wow, pamiętam jak się przestraszyłam że skanów najnowszych rozdziałów mang nie będzie, ale na szczęście nic się za bardzo nie zmieniło ;)
    również jestem ciekawa strojów starszych pań ;D

    OdpowiedzUsuń