O mnie
Z malej miejscowości gdzieś w Japonii. O codziennym życiu za granica, pracy w japońskiej firmie i zmaganiach z orientalna kuchnia.
Kontakt: nazwabloga(malpka)gmail.com
Warto czytać
Archiwum bloga
-
►
2015
(21)
- grudnia (2)
- listopada (1)
- sierpnia (1)
- lipca (1)
- czerwca (1)
- maja (3)
- kwietnia (3)
- marca (4)
- lutego (3)
- stycznia (2)
-
►
2014
(35)
- grudnia (2)
- listopada (6)
- października (7)
- września (6)
- sierpnia (1)
- lipca (4)
- maja (1)
- kwietnia (1)
- marca (3)
- lutego (3)
- stycznia (1)
-
▼
2013
(53)
- grudnia (1)
- listopada (2)
- października (3)
- września (4)
- sierpnia (4)
- lipca (8)
- czerwca (6)
- maja (6)
- kwietnia (8)
- marca (5)
- lutego (2)
- stycznia (4)
Co wiążę się z okazaniem polskiego prawa jazdy, skoro i tak trzeba zdać japoński egzamin?
OdpowiedzUsuńCzy wiąże się to z ominięciem jakiś procedur?
(Niestety nie doczytałem się, a bardzo mnie to interesuje.)
Rafal, jak sie nie okaze polskiego prawa jazdy, to sie zaczyna japonski process od zera, tak jak Japonczycy. Egzamin, ktory my zdajemy jest uproszczony i procedura zdawania jest inna. Jest chyba 10 pytan na pisemnym, wszystkie smiesznie proste (w przeciwienstwie do pirerdyliona pytan, wszystkie trudne, na pisemnym dla Japonczykow). Egzamin z jazdy tez jest inny. Ten dla cudzoziemcow jest znacznie prostszy, bo nie sprawdzaja czy umiesz jezdzic, ale to jak adaptujesz sie do japonskich wymogow drogowych.
UsuńTechnicznie, to co robia Polacy (i np. Amerykanie i wiele innych nacji) to troche bardziej skomplikowana wymiana obcego prawa jazdy na japonskie.
Szamanko, zycze ci zdania za pierwszym podejsciem. U nas w prefekturze to sie nie zdarza, ze zwyklych rasistowskich powodow.
I bylabym ostrozna z okazywaniem miedzynarodowego prawka, jak tylko pokazalam moje, to pan w 運転免許 センタzaraz w krzyk, ze polskie nie jest uznawane, ze lamie prawo jezdzac na nim. Bylo mu glupio jak sie przyjrzal i zobaczyl, ze to amerykanskie.
Nastepnym razem w ogole miedzynarodowego nie pokazalam i nikt sie o nie nie pytal.
I jesli teraz wymagaja tego zaswiadczenia o jezdzie bezwypadkowej, to naprawde niefajnie.
Ale z tego co sie orientuje, samemu mozna pewne dokumenty tlumaczyc, a potem tlumaczenie podstemplowac u notariusza, hehehe. Ja tak robilam wiele razy i nikt sie nie czepial, a ze tesciowa to notariusz, wiec mialam latwo.
Dziękuję Ci bardzo za wzbogacenie mojej wiedzy. Mam nadzieję, że przed 2014 nic się nie zmieni.
UsuńSzamanko, również życzę Ci zdania za pierwszym podejściem.
Dokładnie jak napisała dwakoty.
UsuńJak dokładnie wszystko wyglądało napisze już po fakcie. Apdejt po wtorku. :)
Dwakoty, może za pierwszym razem nie miałaś na sobie spódnicy, bo to ponoć gwarancja zdania. ;)
W Kansai ludzie ogólnie wydają się bardziej wyluzowani, więc może się uda. :D
Ja niedawno zrobiłam prawko, więc jestem na bieżąco z tym co mówią na kursach i u nas teoretycznie też masz przy nieoznaczonym przejeździe zatrzymać się, otworzyć okno i nasłuchiwać pociągu ;)
OdpowiedzUsuńNo no, to ja jezdzilam po polskich drogach przez 6 lat nie majac o tym pojecia. A widzialas, zeby ktokolwiek sie do tego stosowal? :D
UsuńCiesze sie bardzo, ze trafilam na Twojego bloga. Bylam dwukrotnie w Japoni, kocham Tokyo i bardzo tesknie za tym dziwnym lecz jak wspanialym miastem..... I to ich przezabawne jedzeni w kolorowych kartonikach i saszetkach.....
OdpowiedzUsuń