20 lipca 2008

Obiad pod Tokyo Tower

/
3 Komentarzy
Pan Konomi (znajomy mojego taty) zabral mnie wraz z rodzina i dwojka Amerykanow do przepieknej restauracji pod Tokyo Tower. Miejsce jest niedoopisania slowami (!), dlatego musicie poczekac na zdjecia, ktore wrzuce jutro. Rodzina pana Konomi jest fantastyczna i dlugo mozna by sie na jej temat rozpisywac. W dodatku rok temu urodzila sie pierwsza wnuczka, Chizuru. Jest strasznie slodka i bardzo rozrabia :D. Justin, jeden z Amerykanow, dal mi swoj email, wiec moze bedzie mieli jeszcze okazje sie spotkac i cos razem zobaczyc :).
Wczoraj rano znowu bylo trzesienie ziemi, a ja znowu nic nie poczulam! Ale to dlatego, ze mam pokoj na parterze (na wyzszych pietrach lampy sie hustaja, a meble odchylaja od scian). A dzis w Japonie ma uderzyc tajfun, na szczescie z drugiej strony i tylko poludniowa wyspe ;).


3 komentarze:

  1. no prosze...a tak sie obawialas trzesien ziemi;p;p
    a jak tam sprawa z zalatwieniem pracy???Udalo Cie sie czy jednak wracasz wczsniej??
    KOniecznie wrzuc foty:)))
    Buzka:****

    OdpowiedzUsuń
  2. pracy nie mam i na razie nie szukam, bo jedyne co by mnie interesowalo po glebszym przemysleniu to nauka angielskiego. A z powrotem jak cos bedzie wiadomo na 100% to napisze :). Fajnie by bylo byc w moje urodziny w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzesienie ziemi jako atrakcja turystyczna?:P Pff, burżuazyjne zachcianki, ot co! :P

    OdpowiedzUsuń