W poniedzialek byl dzien wolny od pracy - Dzien Morza. (jeden z moich ulubionych, tuz obok Dnia Gor i Dnia Zieleni)
By uczcic to wspaniale swieto, wybralysmy sie nad Morze Japonskie. I chociaz plaza nie byla zloto-piaszczysta, i tak bylo pieknie.
Co nas jednak zdziwilo, nie byl to fakt, ze bylysmy jednymi obcokrajowcami na plazy (i wzbudzalysmy tym zainteresowanie pewnej grupki mezczyzn), ale to, ze zadna kobieta na plazy nie miala na sobie kostiumu kapielowego! Dominowaly szorty, t-shirty i bluzy z krotkim lub dlugim rekawem. Na poczatku nas to smieszylo, ale z czasem same sie odzialysmy, inaczej grozilo to poparzeniami i cala grupka gapiow.
A jak tam Polskie morze, za ktorym tesknie bardzo? Kto sie wybiera w tym roku?