Jakis czas temu, bo w maju, byly urodziny Y.
Y. skonczyla tego dnia 23 lata i z tego okazji uczcilysmy to w pobliskiej restauracji.
Czescia wieczoru byl tort-niespodzianka, ktory zamowilysmy przy robieniu rezerwacji.
Japonskie torty urodzinowe maja to do siebie, ze wszystkie sa takie same. Biale z truskawkami, pelne bitej smietany w srodku. Ten jednak, o dziwo, mial bananowy krem w srodku i byl przepyszny! Co do ceny, to jest ona nieadekwatna w stosunku do wielkosci tortu...
Chcielibyscie sprobowac?
PS. Zgadnijcie kto ma nowy kabel do komorki i bedzie teraz nadrabial wszystkie zalegly posty! ;))
Moj tort bedzie czekoladowy z kremem czekoladowo-mietowym. Mozna sobie zamowic jakie sie chce, w cukierni zrobia. Wcale nie musi byc bialy.
OdpowiedzUsuńMnie moja nowa komorka szwankuje. Me no happy :(
Faktycznie wszystkie to torciki wyglądają zawsze tak samo. Jakiś taki stereotyp chyba panuje, że na wierzchu muszą być truskawki i bita śmietana. Ale szczerze mówiąc, to bardzo mi ich ciasta smakują, więc nie narzekam.:))
OdpowiedzUsuńMalutki,ale jaki uroczy :)
OdpowiedzUsuń