Na przełomie kwietnia i maja cała Japonia wsiada w samochody, shinkanseny i samoloty by udac sie na krótkie urlopy. Szczęśliwcy mają 11 dni wolnego, mniej szczęśliwcy tylko 5. Moja firma zalicza się do tych mniej szczęśliwych, z wyjątkiem mnie. Ja zabrałam komputer pod pachę i wskoczyłam do samolotu do Warszawy (no, przez Dubai).
Powrot do pracy byl oczywiscie bardzo trudny.
Poradzcie mi, jak sobie z nim radzicie!
Ja tez dziś pierwszy raz w pracy po 11 dniach... Rozruch trudny, oj trudny. I tak mam prościej bo jestem w tej samej strefie czasowej :)
OdpowiedzUsuńSpeosob, witamina C i robienie list od rana: do zrobienia, załatwienia, oddzwonienia.... Najpierw ogarnąć i ustalić priorytety, a dopiero potem " do ataku"
Pozdrawiam Nika
Cóż za odmiana! Po całej tej niesamowitej Japonii ;)
OdpowiedzUsuńA najadłaś się na zapas kiszonych, bigosiku i normalnego chleba? :D
OdpowiedzUsuń