Strony

12 kwietnia 2013

O tym co sie zmienilo przez rok

Wpis mial byc o konkursie kimon, ale naszlo mnie na wspominki, wiec pierwotny temat bedzie musial poczekac do nastepnej notki. W styczniu minal rok, odkad zaczelam prace w japonskiej firmie i zaczelam wyliczac, co sie zmienilo i jak to bylo przez ten czas.

1. Dom
Mieszkam caly czas w tym samym miejscu, na 9 pietrze w 10-cio pietrowym bloku. Jak sie wprowadzilam to nie mialam nic oprocz pozostalosci po praktykach, czyli garnka do gotowania ryzu, futonu (japonski materac do spania na podlodze) i dwoch zestawow kubkow, talerzy i sztuccow. Moje mieszkanie (a raczej pokoj, 28 m2 z mozliwoscia oddzielenia kuchni od sypialni suwanymi drzwiami) bylo wyposazone jak tradycyjne mieszkanie pod wynajem, czyli w prawie nic. Mialo klimatyzator, wbudowana w sciane szafe, mala kuchnie (bez palnika), toalete i lazienke (bez pralki) oraz szafke na buty w przedpokoju. Jak tylko przyjechalam, to kupilam co moglam, czyli pralke, lodowke, palnik, mikrofalo-piekarnik, lozko i kotatsu (stol z grzejnikiem pod blatem by sobie nogi grzac). Ale mimo tych podstawowych mebli i tak bylo nieprzytulnie i obco (maly metraz tez dzialal depresyjnie). Obecnie moge sie pochwalic telewizorem, szafkami na ksiazki, szafka z szufladami, zaslonami i duperelami, ktore sprawiaja, ze jakos da sie mieszkac. Do kupienia zostal mi tylko stol, taki, do ktorego mozna usiasc na kszesle, a nie na podlodze.
Marzy mi sie tez samochod, co by wreszcie uzyskac wolnosc od pociagow jezdzacych raz na pol godziny. Zaczelam robic prawo jazdy i w przyszlym tygodniu mam pierwsza probna jazde za kolkiem. Ale o tym wiecej juz po fakcie.

2. Praca
Mam w pracy coraz wiecej obowiazkow. Duzo mi latwiej z jezykiem japonskim, ale japonczycy sie czasami ze mnie smieja, ze mowie w lokalnym dialekcie. Obecnie rozumiem okolo 95% rozmow biznesowych i okolo 90% tego, co mowi sie w biurze w czasie przerwy od pracy (dialekt z mojej wsi jest wciaz dla mnie troche tajemnica). Po ponad roku orientuje sie co i jak, ale wciaz czuje duze, duze braki wiedzy.
Do pracy wciaz zasuwam rowerem i pociagiem (i znowu rowerem) i o ile jest to przyjemne w pogodne dni, to w deszcz, snieg lub zawieruche juz nie bardzo. I dlatego plan zakupu samochodu. Plan jest by zdazyc przed kolejna zima i na szczescie szansa na wcielenie go jest calkiem spora.

3. Czas wolny
Tutaj chyba zmienilo sie najwiecej. Chodze na silownie, tancze yosakoi (dwa razy tanczylam przed pbulicznoscia), gram na instrumencie koto (jeden krotki wystep), ucze sie zakladac kimono (wzielam udzial w konkursie regionalnym i po zwyciestwie pojechalam do Tokyo na finaly). Poza tym poznalam Lubego, ktory chociaz jest ostatnio potwornie zajety, to i tak znajduje dla mnie czas. Schudlam 3 kilo i przytylam znowu 2 (dziekuje ci Ameryko!). Dorobilam sie blizszych i dalszych przyjaciol roznych narodowosci (chociaz i tak najbardziej tesknie za tymi w Polsce!).

Duzo sie zmnienilo. Niewiele zostalo z samotnej dziewczynki, ktora pierwszej nocy zamiast spac miala lzy w oczach i jedno zdanie w glowie: po co tu przyjechalam!?!?! Jak ze wszystkim, poczatki sa trudne, zwlaszcza jak zaczyna sie zycie w innym kraju. Ja nie dalabym rady, gdyby nie moja firma, ktora zastepuje mi potroszku tutaj rodzine.

Dla tych, co mysla o przeprowadzce albo sa w jej toku. Nie poddawajcie sie! Bedzie ciezko, bedzie tysiac dziwnych rzeczy, ktorych rozumiecie, ale warto walczyc.

5 komentarzy:

  1. Swietnie sie czyta takie wpisy!!! ja tez chce zgubic 3 kilo!!! Jakos na razie zamiast gubienia 3, udalo mi sie pozyskac dodatkowe 2! hehehe! Wiec w sumie 5 jest na zrzucenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. podziwiam. i szczerze zazdroszczę odwagi.;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z takim podejściem będzie juz tylko łatwiej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluje zaparcia i sukcesow zwlaszcza w zyciu prywatnym;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wlasnie odkrylam ten blog, chetnie zostaje :D

    OdpowiedzUsuń