W Japonii znalazłam się nie przypadkiem. Bylo to moje wielkie marzenie, do którego dążyłam małymi kroczkami. Oczywiście zadecydował łut szczęścia, jak zawsze.
W 2011 roku pojechałam do Japonii na pięciomiesięczne praktyki. Los zechciał, ze byla to mała japońską firma położoną nad brzegiem jeziora Biwa, największego jeziora w Japonii. Przed końcem praktyk zaproponowano mi dalsza współprace i niecałe pół roku później byłam już z powrotem, tym razem jako pełnoetatowy pracownik.
Bloga założyłam podczas mojego pierwszego i turystycznego wyjazdu do Tokyo. Wyjazd uważam za udany, mimo, ze wróciłam do Polski o 2 tygodnie wcześniej niż planowałam! Czytając dawne wpisy daje się odczuć moja niesamodzielność i dziecinność z tamtego okresu. Później bloga kontynuowałam podczas praktyk i dalej podczas pracy aż do dnia dzisiejszego.
Drogi czytelniku i czytelniczko. Mam nadzieje, ze spodoba Ci się lektura mojego bloga i miej proszę wyrozumiałość jeśli czytasz starsze wpisy!
Szamanka w Japonii
Czy jesteś Polką bo wszystko pisze po polsku
OdpowiedzUsuńInspirujący przypadek:) Mam nadzieję,że mnie również spotka tak ogromne szczęście:)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda Pani w kimonie:)