To jest post z serii "Kotobuki taisha". Po wiecej informacji zajrzyj do pierwszego posta.
Teraz chyba najprzyjemniejsza cześć całej ślubnej serii, czyli o tym jak zaplanować ceremonie i wesele! Jak pisałam we wcześniejszych postach, Luby i ja mieliśmy uroczystość w chramie shintoistycznym i był to jedyny ślub w Japonii, na którym byłam. Miałam okazje być jedynie na poprawinach (po japońsku 二次会, nijikai czyli drugie spotkanie) pary z mojej grupy yosakoi.
Nishinomiya jinja, czyli Chram Nishinomiya
Ale od początku. Pierwsze co robimy by zaplanować tą jakże dla nas ważną uroczystość to spotykanie się z konsultantem ślubnym, który przedstawi nam ofertę. Do wyboru mamy zazwyczaj kilka planów, które różnią się ilością gości, ilością strojów, potrawami i oczywiście ceną. Z reguły panna młoda przebiera się jedno lub dwukrotnie podczas ślubu i wesela i to znacząco wpływa na cene (koszt wynajęcia jednego stroju to ok. 200,000 jenów). W naszym wypadku wybraliśmy plan dopasowany do liczby gości. W skład planu wchodziło:
- ceremonia ślubna w chramie (przysięga, sake, taniec, ofiara dla bóstwa)
- stroje panny i pana młodego (kimona, perułka)*
- posiłek dla 30 gości (do wyboru: japoński lub europejsko-japoński, wybraliśmy ten drugi)
- dekoracja podstawowa stołów
- dekoracja podstawowa stołu pary młodej
- stroje zachodnie na przebranie*
- makijaż, fryzura w obydwu wersjach
- oficjalny zestaw zdjeć w obdywu strojach i z najbliższą rodziną
- plakietki z imionami na stolikach
- muzyka
- oświetlenie
Za rzeczy z * musieliśmy trochę dopłacić ze względu na nasz wybór (np. droższe kimono).
Na zdjęciu stół pary młodej
Musieliśmy oddzielnie zapłacić za:
- fotografa (fotograf weselny mógł być nasz, ale podczas ceremonii ślubnej zdjęcia mogł robić tylko ichniejszy) i album ze zdjęciami
- bukiet do suknii ślubnej i kwiaty jako ozdoby do włosów/butonierki pana młodego
- posiłek dla dodatkowych 5 gości
- hikidemono (o to co to jest będzie w innym poście)
- zaproszenia
- fortepian
- projektor
- prowadzącego wesele
- szampana na toast
- zwort za koszty transportu gościom, którzy przyjechali z daleka i kwoty podziękowawcze wystepującym
- specjalna bielizna pod kimono i suknie, skarpetki tabi
Przystawki w naczynkach w kształcie żurawia (symbol małżeńskiej miłości i wierności) i żółwia (symbol długowieczności).
Co mogliśmy wybrać, ale się nie zdecydowaliśmy to:
- tort sztuczny lub prawdziwy (temat na osobny wpis!)
- wspólne zapalanie świeczki (cena zaporowa za zapalenie jednej ślubnej świeczki - 30,000 jenów!)
- rozbijanie beczki z sake
- film wideo ze ślubu
- dodatkowa dekoracja stołów i krzeseł
- dodatkowe kwiaty na stole pary młodej
- dodatkowe ozdoby do włosów (kimono)
Jak widzicie, mając już datę i miejsce, zorganizowanie ślubu to łatwizna. Nie trzeba kupować sukienki (wynajem na miejscu), zamawiać tortu, organizować alkoholu, itd. Wydaje się super proste, prawda? Ale potem dopada was masa niansów, o których kompletnie nie wiedzieliście, jak usadzenie gości, hikidemono, zwrot piniędzy za dojazd, poproszenie kogoś o zajęcie się recepcją itd.
Jak uważacie, która wersja jest łatwiejsza do zorganizowania? Czy podoba wam się taki systme planów? A może w Polsce też już się przyjął? Dajcie znać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz