Święta tuz za progiem, a ja spakowana i gotowa wyruszyc do Polski (tylko na 2 tygodnie).
Japonia nie oszczędziła mnie przed samym wyjazdem. Telefon zdążył mi wyzionąć ducha (doszczętnie) i musiałam się tym zająć bezzwłocznie.
Czesc znjaomych z Hikone wraca do swoich krajow lub wyrusza w dalsza podroż za granice, wiec byl to tez okres pożegnań. I nie wspominając już o zawirowaniach w pracy (nowy, duży klient zza granicy)
I w tym calym rozgardiaszu wymyslilam sobie, ze w moj jedyny dzien wolny pojade na caly dzien do Kobe ogladac iluminacje charytatywne.
Iluminacje zostały sprezentowane przed rzad Włoski po trzesieniu ziemie w 1995. Mozna je ogladac co roku przez 16 dni, a ze za każdym razem maja inny ksztal, sprawia, ze codziennie sa tam tlumy ludzi. Za porada kolegi, który widział iluminacje juz ponad 10 razy, ustawilismy sie w kolejkę przed 17, dzieki czemu czekaliśmy tylko 20-30 minut.
Jak wam sie podobaja? Warto czekać, prawda? :)
Piękne! Szkoda, że w W-wie takich nie ma. Ale u nas też się starają. :)
OdpowiedzUsuńwarto!
OdpowiedzUsuńboskie sa!!!
OdpowiedzUsuńJa chcialam w tym roku wyskoczyc do Ashikaga flower park, gdzie zamiast kwiatow mamy w zimie iluminacje, ale jedyny dzien przed wyjazdem jaki mam wolny to jutro. A jutro bede sie pakowac (ale tylko na tydzien, buuuu).
Baw sie dobrze w Polsce!!!
oj jak pieknie
OdpowiedzUsuńCo roku rodzice Pana Sól przysyłają nam piękne zdjęcia z iluminacji w Kobe - dla mnie coś cudownego. Może kiedyś święta będziemy spędzać w Japonii?
OdpowiedzUsuńwow! cudo <3
OdpowiedzUsuńCiekawe, że to Włosi zafundowali te iluminacje. Na pewno warte zobaczenia, również w związku z ich niepowtarzalnością.
OdpowiedzUsuńW Polsce było podobnie. Czytając Twój post myślałam, że to jest Toruń ;)
OdpowiedzUsuńHahaha, miałam to samo wrażenie jak zobaczyłam zdjęcie ;). Karolina, Toruń
OdpowiedzUsuń