Bylismy z Lubym w zeszla niedziele w osaczanskim ZOO. Bylo goraco, a ZOO bylo brzydkie i malo ciekawe, wiec swietnie sie bawilismy. Nie znam sie az tak bardzo na zwierzetach, ale nie sadze by niedzwiedzie polarne i pingwiny czuly sie dobrze chodzac po bialych kamieniach majace imitowac lod w temperaturze prawie 30C. Dzieci w roznym wieku za to mialy mnostwo radochy nawet jesli wiekszosc zwierzakow spala lub umierala z goraca. Zaryzykowalabym stwierdzenie, ze ZOO w Osace przypomina ZOO w Polsce, ale dawno w zadnym nie bylam.
Jedyna rzecza, ktora pozytywnie zaskoczyla byla wielka klatka z ptakami, a w niej nikt inny jak nasze ukochane bociany! Az musialam je uwiecznic na zdjeciu.
Ptasia klatka z bockami
Bocki w zoomie (ajfonowym)
My z "bockami"
Ale fajny taki polski akcent a japońskim ZOO ^^
OdpowiedzUsuńzgadzam się:)
UsuńCiekawe. Nasz ZOO są już różne. We wrześniu byłam w warszawskim ZOO i szczerze ... mile zostałam zaskoczona tym ZOO. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWrocławskie ZOO jest cudowne! A w Polsce teraz też straszne upały ;)
OdpowiedzUsuńpełna egzotyka :)
OdpowiedzUsuń