Jak w tytule, i jak juz niektorzy wiedza, w weekend ktos sobie bezczelnie przywlaszczyl mojego gruchota, gdy ten stal sobie na parkingu pod blokiem (doslownie pod blokiem, bo blok zaczyna sie od 1 pietra, a na parterze jest parking). Rower byl poobijany, wiec mi go nie szkoda, i tak myslalam o zakupie nowego. Ale bardzo mi sie nie podoba, ze ktos zabral mi moja rzecz. Az sie we mnie gotuje ze zlosci!
Tak wiec dzisiaj po pracy wraz z moja chinska znajoma (jesli nie bedzie miala nadgodzin) jedziemy wybrac nowy dwukolowiec dla mnie. Tym razem wezme taki z jedna przerzutka, i co ma 2 zamki (jak widac, jeden to w tych barbarzynskich czasach za malo), jeden na tylnie kolo i jeden na kierownice.
Rower po raz ostatni uzywalam w piatek wieczorem, wracajac ze stacji do domu. W sobote byl obiad z nauczycielkami od ubierania kimona, wiec roweru nie ruszalam. I tak w niedziele rano, cala szczeliwa, ze za 2 godziny spotkam sie z Lubym, schodze na dol, a tam co? Roweru niet! Do stacji dojechalam autobusem za 200 jenow i na szczescie zdazylam na pociag. Dobrze, ze chociaz moglam wyplakac sie Lubemu w ramionach. W drodze powrotnej, chwile przed 22 poszlam na posterunek policji zgloscic porwanie roweru. Spisywanie protokolu mialo trwac 20 min, trwalo 40 min, bo pan mundurowy byl mlody i srednio ogarniety, wiec co jakis czas musial sie o to i owo zapytac starszego kolege. Mundurowy pisal, a ja patrzylam sie na twarze poszukiwanych mordercow na plakatach. Taki protokol zawieral wszystko, dokladny opis roweru, znaki szczegolne, godzine porwania, miejsce porwania i tak dalej. Pan mundurowy nawet narysowal bardzo dokladne odzwierciedlenie nikczemnego wystepku. Na koniec zapytalam sie, jakie sa szanse na odnalezienie roweru, bo nie wiem czy mam czekac czy kupowac, a rower potrzebny mi od zaraz. Odpowiedz brzmiala, ze 50%, ale jakos trudno mi w to uwierzyc.
Tak czy siak, dzisiaj kupuje nowy. Pytanie tylko, na ktory rower zlodziej sie mnie polasi: kolorowy, ktory latwo przyciaga uwage czy srebrny jak milion innych?
Oj to masz nie zapomnianą przygodę ;P
OdpowiedzUsuńPrzeciez w Japonnni nie kradna
OdpowiedzUsuńWidziałem statystyki, wg których w Japonii rocznie popełnianych jest około półtora miliona przestępstw karnych, z czego około 500'000 przypadków to kradzieże rowerów :D
OdpowiedzUsuń'protokÓł' na litość wszystkich Bóstw!
OdpowiedzUsuńdzięki, już poprawiłam. Ale nie trzeba było wołać o litość żadnego bóstwa.
UsuńA to niezła historia ^^
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że "50%"
OdpowiedzUsuńPan policjant przyjął, że "znajdzie się" albo "nie znajdzie :P