Idzie wiosna! I cale szczescie, bo pierwszy dzien wiosny juz dawno za nami.
Dostalam dlugo wyczekiwana paczke z Polski i w niej zestaw lekow i jak to bywa, moj
organizm stwierdzil, ze skoro mam leki, to moge sie rozchorowac po czym
to uczynil. Zalamka normalnie... Kaszel mnie meczy potwornie.
Z nowosci to zaczelam chodzic na lekcje gry na koto (taki tradycyjny instrument japonski, kto nie wie niech zapyta wujka Googla ;)) i strasznie mi sie na razie granie podoba. Jestem jak na razie po pierwszej lekcji i juz zagralam prosta piosenke o osilku. :D
Od przyszlego tygodnia do firmy dolaczala 4 nowe osoby. Ogolnie kwiecien w Japonii jest miesiacem rozpoczescia (roku szkolnego, akademickiego, pracy itd.), wiec troje swiezakow po studiach i jeden dziadek od przyszlego tygodnia beda z nami pracowac. Mlodzi w fabryce (w tym jedna dziewczyna!) i dziadek u nas w biurze. Kolezanki sie troche boja, ze atmosfera stanie sie niezreczna, zwlaszcza w dni, kiedy nie ma szefa. Zdam relacje na bierzaco! ;D
Całkiem możliwe, że starszy pan stresuje się bardziej niż wszystkie koleżanki w biurze.
OdpowiedzUsuńCzy będzie post przybliżający Twoje miejsce pracy? Łatwiej by było sobie wyobrażać to, co czasem piszesz o sobie i firmie. No chyba że obowiązuje tajemnica zawodowa - w takim razie nie było pytania :)
Wszystkiego dobrego na wiosnę!