Strony

21 marca 2013

Prawie piekna wiosna

Wiosna prawie pelna para. A jak to wiosna, troche pada, troche slonca. Wisnie zaczynaja juz powoli kwitnac i oczywiscie w planach jest hanami, czyli podziwianie kwiatow wisni. A gdzie jest najlepsze miejsce na hanami? W Kyoto! Z tej okazji zamierzam takze odkurzyc moj aparat, co by moc zrobic jakies fajne zdjecia.

Podziwianie wisni podziwianiem wisni, a wczoraj byl dzien wolny od pracy z okazji wiosny. Plany byly rozne i wszystko w leb wzielo, bo tak sie rozpadalo, ze zostalismy zmuszeni z lubym przeniesc nasza randke pod zadaszenie, i tym sposobem wyladowalismy w 8-smio pietrowym salonie gier Round 1 w centrum Osaki. W salonie gier bylo jak zwylke, czyli przede wszystkim bardzo glosno. Nasz pierwotny plan zakladal zagranie w kregle i dlatego ustawilismy sie w kolejke do rejestracji na bilard. A tak naprawde po zobaczeniu, ze maja tez bilard to tak sie oboje na niego napalilismy, ze kregle mialy byc drugie w kolejnosci. Zrobilismy rezerwacje, dostalismy numer 6 w kolejce  (czyli niby tylko 3 numery przed nami) i postanowilismy zabic czas oczekiwania grajac w jakies gry. W koncu pani w recepcji powiedziala, ze to tylko 50 minut! Poltorej godziny pozniej wciaz nie byla jeszcze nasza kolej, a sprobowalismy juz wszystkich ciekawszych automatow, wliczajac legendarne taiko (bebny) - przegralam, motocykle - przegralam, strzelanie do zombiakow 3D z wibrujaca lawka, na ktorej sie siedzi - przegralam, rzucanie pilek w stworki pojawiajace sie na ekranie - przegralam, cymbergaj - 2x remis, 1x przegralam i pewnie jeszcze cos bylo o czym zapomnialam. W koncu, po 2 godzinach czekania na monitorze pojawil sie numer 6 oznaczajacy, ze jest dla nas wolny stol do bilarda. A my bylismy juz wtedy zmeczeni i glodni, nie wspominajac juz o tym, ze moj luby zasuwal az z Yokohamy by sie zdazyc sie ze mna spotkac, ze po godzinie grania zmylismy sie na bardzo pozny obiad. A co mialo byc na obiad znowu ja wybieralam (ale oczywiscie za akceptacja drugiej strony), wiec poszlismy zjesc shabu-shabu. Nie bylo to moze najlepsze shabu-shabu jakie mialam, ale bylko ok (moze by bylo lepsze, gdyby chcialo nam sie czekac 2 godziny w kolejce do innej knajpy, ktora dostala ocene 4,3 na 5). I moglam wziac tyle dokladek pomidorow ile chcialam (jakby ktos byl ciekawy - pomidory z shabu-shabu niewiele maja wspolnego, po prostu wzielismy all-you-can-eat i w menu byly pomidory koktajlowe).

Jest mi bardzo przykro, ze nie mam zadnych zdjec z wczorajszego dnia. Obiecuje sie poprawic przy nastepnej wizycie!

2 komentarze:

  1. Mimo koniecznej zmiany planów, opis dnia i tak brzmi super! Czekam na jakieś zdjątka:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Sakura w Kyoto jest przepiękna .. koniecznie na Ścieżce Filozofów ..

    http://peregrino-pl.blogspot.com/search/label/Japonia


    ale chyba i wszędzie .. tutaj w Kyoto i Horyu .. niezapomniana podróż rok temu po wielu latach marzeń

    https://plus.google.com/photos/109085762997209457441/albums/5791196819797648497

    https://plus.google.com/photos/109085762997209457441/albums/5848589824479986257


    . jestem zafascynowany Japonią po wizycie w Kyoto/Nara/Horyu/Osaka i wędrówce na Koyasan ...

    bardzo fajny blog .. będę to zaglądał z przyjemnością


    OdpowiedzUsuń