Wczoraj wieczorem poszwendalam sie troche po Ginzie, dzielincy sklepow dla burzujow ;). Nie podobala mi sie jakos specjalnie, wszedzie ulice pelne sklepow swiatowej slawy projektantow. Jednak udalo mi sie zaobserwowac dwie ciekawe rzeczy: ponad stuletni budynek teatru Kabuki (zdjecie wrzucam do galerii) oraz idacy srodkiem deptaku, pomiedzy wystawnymi sklepami, wielki, 6-sciocentymetrowy karaluch ;). U nas w Asakusie tez sa karaluchy, przy smietnikach, ale wszystkie martwe, wiec podejrzewam, ze jakas trutka jest rozlozona.
I male sprostowanie co do wczorajeszego trzesienia ziemi. Epicentrum bylo w Iwacie, to obok Aomori ;). W sumie w calej Japonii z powodu trzesienia ucierpialo 144 osoby.
Szkoda ze nie widac tego karalucha. Moze wrzucisz jeszcze jakies zdjecie, jesli masz? Z czyms obok do porownania (pudelko zapalek, dlugopis, plyta cd, linijka ;D).
OdpowiedzUsuńNie mam zdjec karalucha, zrobie, jak jeszcze jakiegos spotkam ;)
OdpowiedzUsuń