29 września 2014
23 wrzesnia oficjalnie przywitalismy jesien w Japonii. 秋分の日 (shū no hi), Dzien rownonocy jesiennej, jest dniem wolnym od pracy w wiekszosci firm. U mnie bylo inaczej, w ten dzien odrobilismy pracujaca sobote, wiec witaj dwudniowy weekendzie!

A weekend jest dobry na na przyklad na zjedzenia ciacha. Od gory chiffon cake (cos jak nasz biszkopt), sernikopodobne cos z kremem i figami na wierzchu i tarta z batata. Porcja na dwie osoby.

 A w niedziele rano taka oto niespodzianka w TV!

Pogoda byla piekna przez caly weekend, do 28 stopnii (w Osace nawet 30 bylo w poludnie). Taka pogoda nazywa sie 秋晴れ (akibare), czyli pogodna jesienna pogoda. Takie tutejsze babie lato!
A wam jak minal ostatni weekend wrzesnia? Pogoda dopisala?


25 września 2014
Po Nishiki market przeszlam sie dalej az do rzeki Kamo. 


Tereny wzdluz tej rzeki sa jednym z moich ulubionych miejsc w Kyoto. Przy 3-jo i 4-jo ciagna sie rzedy kafejek i restuaracji, a ludzi siadaja na brzegu by sie zrelaksowac/porozmawiac/poczytac/potanczyc/pograc na instrumencie itp.


 Czasu jeszcze troche mialam, wiec i ja dolaczylam sie do reklasujacych sie nad rzeka, jednak w nieco mnie zaludnionym miejscu, gdzie w ciszy moglam sobie poczytac ulubiona mange H. (trzeba wiedziec czym sie te chlopy zachwycaja...)


A pozniej w drodze na stacje napotkalam kilka interesujacych rzeczy.
(nie wiem dlaczego to tam stalo, zachwycilo mnie to czy tak byl plan czy ktos przypadkowo zostawil wielki dzwon przy wjezdzie na most)

Jakis pan dudnil na wielkiej rurze. Przeprosil mnie za halas i blokowanie przejscia.

I tak po okolo 30 minutach spacerku dotaralam do...

Kyoto to jedno z moich ulubionych miejsc w Japonii i jedyna rzecz, ktora mnie powstrzymuje przed przeprowadzka tam jest tamtejszy mikroklimat - latem jest tam nie do wytrzymania. (tak jakby inne miejsca byly do wytrzymania... ;))

A wy jakie miasta lubicie w Japonii najbardziej? Gdzie byscie chcieli pojechac?

Do uslyszenia wkrotce!
23 września 2014
W ostatni weekend, po zalatwieniu spraw w Kyoto mialam kilka godzin dla siebie, zanim spotkam sie z H. po jego pracy (praca w weekend to w Japonii nie nadzwyczajnego)
Urzadzilam sobie krotki spacer po 4-jo,三条 i 3-jo,四条 (Kyoto jest podzielone ulicami ponumerowanymi arteriami od 1 do 10, ale czemu tak to material na inny wspis), a potem wzdluz rzeki Kamo az do stacji (stacja Kyoto JR jest przy 8-jo,八条).

Nishiki Market i jak zwykle nie mialam jaj... ekhm ochoty nic sprobowac poza sokiem z grejpfruta w grejpfrucie.

Owoc o nazwie "Fox Face"

Unagi i anago (pieczone wegorze)


Omlety i jajka

Fasolki w pudelkach

A tak powstaje katsubushi, czyli znienawidzone przeze mnie platki bonito
 

I znowu fasola roznego rodzaju

I rozne piklowane przetwory

Glony

I prawie zywe ryby

I prawie zywe malze

Moj absolutny faworyt, mini osmiorczniki z jajkiem w glowie!

Kalmaaaaary suszone

 I od czasu do czasu sklep z pamiatkami

Korzenie wasabi, moze tez je czasami dostac w zwyklym supermarkecie

Tak wyglada Nishiki market
 
Ludzi jak zwykle od groma, polowa to turysci a polowa to lokalni klienci. Jak znajdziecie troche czasu w Kyoto, to warto sie tam przejsc!

18 września 2014
To jest druga czesc relacji z naszej dwudniowej wyprawy do Pieciu Jezior pod Gora Fuji i Fuji-Q Highland. Na pierwsza czesc zapraszam TUTAJ. Znajdziecie tam wstep oraz informacje dlaczego to miejsce i jaki byl plan wyjazdu.



W tej czesci bedzie opis kazdej atrakcji w Fuji-Q Highland, na ktorej bylismy, jej ocena i czas oczekiwania w kolejce.
Z informacji czysto organizacyjnych: przyjechalismy na miejsce (wejscie od strony terminalu autobusowego) przed 8 rano. O 8:35 bylismy w srodku. Mielismy juz wczesniej kupione free passy (mozliwosci korzystania z kazdej atrakcji poza Domem Strachow) i dodatkowo chcielismy dokupic fast passy (1000 jenow ekstra za jeden zjazd bez stania w kolejce). Jednak kolejka do ich sprzedazy byla tak dluga, ze zrezygnowalismy. Wszystko czym chcielismy sie przejechac/zobaczyc udalo nam sie zrealizowac, a w drodze powrotnej padlismy na ryjki zmeczeni w autokarze.

Atrakcje, na ktorych bylismy:

1. Fujiyama, the King of Roller Coasters
Fujiyama byla pierwsza atrakcja przy wejsciu, wiec mielismy mozliwosc przejechania sie bez dlugiego stania w kolejce. Ten roller coaster ma wszystko: duza predkosc, spadki, zakrety itp. Nie ma jednak petli do gory nogami i cale szczescie!  Caly przejazd trwa az kilka minut. Jak dla mnie byl troche za intensywny i oboje mielismy dosc, wiec na inne coastery juz sie nie wybralismy.
Czas czekania: 25 min
Ocena: 7.5/10

 


2. Ultimate Fort (絶望要塞)
Atrakcja utrzymana w klimacie Bio Hazard (Resident Evil). Zostajesz zamknietym w forcie, z ktorego trzeba sie wydostac. By tego dokonac, musisz wypelniac zadania na czas. Szansa na wydostanie sie z fortu jest jeden do miliona. Po wykonaniu pierwszego etapu przechodzi sie do kolejnego itp. Jezeli nie zdazysz wykonac zadania, odpadasz. Gra sie druzynowo i za pierwszym razem ciezko jest sie polapac o co chodzi. Odpadlismy w pierwszej czesci.
Czas  czekania: 10 min
Ocena: 6/10

3. Super Scary Labyrinth of Fear (最恐戦慄迷宮)
Jeden z najstraszniejszych i najdluzszych (900 metrow) Domow Strachow na swiecie, stworzony w stylu porzuconego szpitala. Atrakcja zrobionona byla bardzo dokladnie, a kazdy szczegol wydawal sie przemyslany. Chodzi sie po nawiedzonych oddzialach szpitalnych, w ktorych praktykowano eksperymenty na ludziach. Czas przejscia zalezy od tego jak szybko sie idzie/placze/biega/ucieka, jednak przewidzany czas to okolo 40 min. My wyprzedzilismy  druzyne przed nami, bo jedna z lasek wpadla w lekka histerie i przeslismy calosc w 30 min, ale to chyba dlatego, ze szybko biegalismy jak nas cos gonilo. Atrakcja jest platna dodatkowe 500 jenow i jest absolutnie warte tych pieniedzy. Dodatkowo mozna kupic amulet za kolejne 500 jenow, ktory oslabi goniace cie duchy (nie skorzystalismy). W razie histerii, mozna korzystac z jednego z wielu wyjsc awaryjnych. Dodatkowo, caly czas idzie sie za strzalkami, co daje dosc wystarczajace poczucie "bezpieczenstwa". Podsumowujac: klimat super, wykonanie super, gra aktorska super. Bylo straszniej niz sie spodziewalismy. Osobom o slabych nerwach nie polecam. Z atrakcji moga korzystac grupy zlozone od 2 do 6 osob. (nie wpuszczaja w pojedynke)
Czas czekania: 40 min (atrakcja otwierana jest o 10, ustawilismy sie w kolejce o 9:40)
Ocena: 10/10

 

4. Cool Japan (クール・ジャッパーン)
Chcielismy sie przejechac jedna z wodnych atrakcji i do wyboru byla ta lub "Nagashimasuka?". Wybralismy ta, bo miala krotsza kolejke. Przed atrakcja mozna bylo za 100 jenow kupic plastikowe poncho by ochronic ubrania. Z powodu mocnego chlapania woda, trzeba bylo zostawic wszystkie rzeczy, wliczajac zegarki i kolczyki) w szafkach na kluczyk. Zjazdl byl krotki (podjazd na gore i zjazd w dol), trwal moze jedna minute, ale ilosci wody, ktore spadly na nas i ludzi w okolo atrakcji  byly duzym powodem do radosci. H. nie zawiazal kaptura porzadnie i skonczyl z mokra glowa. Swietne na upalne dni!
Czas czekania: 20 min
Ocena: 7/10

5. Red Tower (レッド・タワー)
Ta atrakcje znalam z wizyt w parkach rozrywki za granica. Wjezdza sie na gore wiezy, a potem nagle opada. Prosta i szybka atrakcja. H. nie podobala sie tak bardzo jak mi.
Czas czekania: 20 min
Ocena: 6.5/10

6. Wave Swinger (ウェーブスウィンガー)
Chcielismy cos z mniejsza dawka emocji i wybralismy sie na karuzele lancuchowa. Do wyboru byly dwie, ta i wersja na wysokosci. Mialo byc bez emocji i bez kolejki, wiec wybor padla na ta lagodniejsza.
Czas oczekiwania: 0 min
Ocena: 6/10

7. Panic Clock (パニック・ロック)
W tym momencie musialam juz troche namawiac H. bysmy poszli na to i na tamto. Biedak mial juz troche dosc. Panic Clock to atrakcja typu "lodka". Rusza sie tylko do porzodu i to tylu a pewnym momencie lodka robi pelen obrot, a ty znajdujesz sie do gory nogami. I tak kilka razy.
Czas oczekiwania: 10 min
Ocena: 7/10

8. Fuji Aviation Company (富士飛行社)
Najnowsza atrakcja otwarta w lipcu tego roku.  Pomysl ciekawy, gorzej z realizacja. Jestesmy klientem Linii Lotniczych Fuji. Przed lotem nad gora Fuji zapoznajemy sie z historia linii, z ktorej dowiadujemy sie, ze gdy zalozyciel chcial zobaczyc wulkan z powietrza, to zabralo go tam stado zurawii i tak powstal pomysl LLF. Sama atrakcja to cos w stylu kina 4D. Rzad foteli to miejsca w samolocie, a my mozemy ogladac gore Fuji z gory czy boku. Do tego sa zapachy, podmuchy powietrza itd. bysmy poczuli sie jak siedzac na skrzydale samolotu (takie bylo zalozenie Fuji Aviation). Minusy? Siedzielismy z boku, wiec obraz sie troche rozmywal. Dodatkowo ciecia w obrazie psuly klimat atrakcji. Nie wspominajac juz o tym, ze stanowczo za krotko!
Czas oczekiwania: 40 min
Ocena: 5/10

9. Tondemina (トンデミーナ)
Atrakcja podobna do Panic Clock, z tym ze zamiast lodki jest kolo. Kolo husta sie w prawo i w lewo i dodatkowo kreci powoli wokol wlasnej osi. To mi sie strasznie podobalo, mimo, ze juz oboje mielismy dosc hustania na ten dzien.
Czas oczekiwania: 10 min
Ocena: 8/10

10. Tea Cups (ティーカップ)
Zostalo nam mniej niz godzina w parku i szukalismy atrakcji, na ktore mozna wejsc od razu. Dobre dla rodzicow z dziecmi. Mi sie zrobilo troche niedobrze, bo H. krecil nas za szybko.
Czas oczekiwania: 0 min
Ocena: 4/10 



11. マッドマウス (Mad Mouse)
Maly roller coaster glownie dla dzieci. Duzo szybkich skretow, ktore nas bardzo poobijaly w malym wagoniku.Ale przynamniej bylo duzo smiechu. Sam roller coaster wyglada, jakby mial sie zaraz rozpasc. To byla ostatnia atrakcja, na ktora sie udalismy.
Czas oczekiwania: 25 min
Ocena: 5/10

Atrakcje, na ktorych nie bylismy dlaczego:

1. Eejanaika (ええじゃないか)
Byl plan isc, ale po zobaczeniu na wlasne oczy (i po przejechaniu sie Fujiyama) troche nam zrzedly miny. Eejanaika to 4-ro wymiarowy roller coaster. Nie tylko wagonik jezdzi po torach, ale siedzenia obracaja sie do gory nogami w czasie jazdy. Tak wiec np. podczas stromego zjazdu w dol siedzenia nagle znajduja sie glowa w dol!
(Eejanaika, a w tle Red Tower, po lewej Mad Mouse)



2. Takabisha (高飛車)
Kolejny roller coaster, tym razem ze zjazdem w dol o 121 stopniach. Do tego petle i inne tego typu. Na sam widok przechodzil mnie dreszcz. Nie, dziekuje!



 3. Dodonba (ドドンパ)
Roller coaster, ktory ma tylko jeden zjazd w dol, a potem robi tylko jeden okrag po plaskim. Bardzo szybki i bardzo krotki. H. nie chcial tracic czasu dla czego takiego.

Czas oczekiwania na powyzsze roller coastery to okolo 3 godziny.

4. Steel swinger (鉄骨番長)
Na to nie starczylo nam czasu. Lancuchowa chustawka, tyle tylko, ze na wysokosci 50 metrow.

5. Nagashimasuka? (ナガシマスカ)
Podobne do Cool Japan, tylko w okraglych pontonach. Splywa sie po wyznaczonej trasie ochlapujac wszystko na okolo. Jednak czas oczekiwania byl ponad 2 godziny.

6. Evangelion: World
Bo nie jestesmy fanami NGE. Nie wiem nawet na czym polega ta atrakcja.

7. Fuji-Q Onsen
Chcielismy skorzystac, ale o 17 musielismy sie juz zbierac na autokar, ktory zabral nas do stacji. Dodatkowo platne i trzeba dojechac autobusem.



~*~*~**~*~*~


Ogolna ocena parku to 8 na 10. Bawilismy sie swietnie. Atrakcje sa dobrze rozmieszczone. Toalet (czystych!) tez odpowiednia ilosc. Do tego duzo stoisk z przekaskami i restauracji. Napoje mozna szybko nabyc w rozmieszonych na terenie calego parku automatow.


Jak wypada Fuji-Q Highland natle innych parkow rozrywki w Japonii? Moge porownac jedynie do USJ w Osace. Fuji-Q byl znacznie mniej zatloczony (albo mial wiecej atrakcji i te tlumy sie jakos rozlazly). Lepiej zoragnizowana jest tez kwestia jedzenia i picia. Wedlug H. Fuji-Q jest tez mniej zatloczony niz tokijski Disneyland.

Dajcie znac czym byscie chcieli sie przejechac! I czy wolicie Fuji-Q od Universal Studio Japan albo Disneylandu/Disney Sea?
16 września 2014
W poniedzialek bylo wolne z okazji Dnia Szacunku do Osob Starszych. Wykorzystalismy te okazje by wyskoczyc na dwa dni do Pieciu Jezior pod Gora Fuji. (Fuji Five Lakes, 富士五湖)

Zalozeniem bylo, ze chcemy gdzies blisko, w miare tanio i chlodno. Blisko niby bylo, ale dojazd niewygodny, bo trwal ponad 4 godziny. Tanio tez nie bylo, bo shinkanseny sa drogie. Ale przynajmniej chlodno bylo! (okolo 22C w dzien)

Pierwszy dzien spedzilismy na podrozy i zwiedzeniu okolicy jeziora Kawaguchiko. Widoki zapieraly dech w piersiach, mimo, ze gora Fuji schowala sie zawstydzona za chmura.




Drugi dzien byl przeznaczony calkowicie na park rozrywki. Pierwotnie mielismy plan by nawet zanocowac w hotelu przy Fuji-Q, ale zabralismy sie zbyt pozno by dostac jakiekolwiek pokoj. Standardowy pokoj w tym hotelu nie jest duzo drozszy, a goscie moga wejsc na teren parku pol godziny wczesniej. Dla hardcore fanow sa tez pokoje tematyczne z Evangelionem i Thomasem.

Plan A nie wypalil, plan B zakladal dotarcie do Fuji-Q okolo 7:45 (park otwierali o 8:30). Bilety (free passy) mielismy juz kupione w biurze podrozy, wystarczylo je tylko wymienic na wlasciwe bilety. Planowalismy takze zakup fast passow na wybrane atrakcje. Fast pass pozwalal na skorzystanie o wybranej godzinie z danej atrakcji bez potrzeby ustawiania sie w dlugasnej kolejce. Za jeden przejazd trzeba bylo ekstra zaplacic 1000 jenow.

Takie byly plany. Na miejscem dotarlismy chwile przez 8 rano i 5 min zajelo nam znalezienie konca dlugasnej kolejki. Ku naszemu zaskoczeniu, ci na samym poczatku spedzili noc w spiworach!
Okolo 8:15 pierwsza brama sie otworzyla i tlum ludzi ruszyl biegiem by sie ustawic w kolejne po bilet lub w kolejce do bramek wejsciowych. Jak tylko przelismy przez bramki, H. mial biec ustawic sie w kolejce do Fujiyama (najdluzszy roller coaster) a ja mialam kupic fast passy, jeden na Eejanaika i jeden na Super Scary Labyrinth of Fear. Szybko okazalo sie, ze calkiem sporo osob tez chce fast passy i kolejka wydawala sie na conamniej godzine stania. Po krotkiej konsultacji postanowilismy olac fast passy i zaatakowac Fujiyame i bylo to bardzo dobre pomysl! Dlaczego?
1) Na Fujiyame czekalismy 15 min i po jednym razie mielismy dosc roller coasterow do konca dnia
2) Mielismy w planie kupic fast pass na Eejanaika, ale po zobaczeniu jej na walsne oczy odechcialo nam sie jazdy.
3) Do Domu Strachow (Super Scary Labyrinth of Fear) i tak udalo sie nam w miare szybko wejsc.



Bylisimy przygotowani na spore tlumy i tak tez bylo. Do najpopularniejszych atrakcji czekalo sie 3h+, wiec bez fastpassow w ciagu jednego dnia moza bylo zaliczyc tylko 3, co jest moim zdaniem glupim pomyslem. Przy dobrej logistyce nam udalo sie obskoczyc 11 atrakcji! Nieprawda jednak bylo, ze nie ma gdzie zjesc i na stolik trzeba czekac nawet godzine. Miejsc do jedzenia bylo bardzo duzo, a food court o 15 swiecil pustkami.

Na tym koncze pierwsza czesc i zapraszam na druga, ktora ukarze sie mam nadzieje wkrotce. W kolejnym poscie opisze szczegolowo jak mi sie podobaly atrakcje i dlaczego szczeki nam lekko opadly po zobaczeniu Eejanaika!


UPDATE!!!
Zdjecia znad jeziora Kawaguchiko.




3 września 2014
Czasami los na plata nam niezle figle. Dzien urodzin w tym rok mialam spedzic w samolocie z Polski do Japonii. Mialam przyleciec do Osaki o 17:10 umordowana po dlugim locie z dluga przesiadka. Mialam dotrzec do domu okolo godziny 21 i wstac nastepnego dnia o 6 do pracy. Mialam!

Ale los postanowil, ze sprawil mi urodzinowa niespodzianke, ktora zaczela sie od zepsucia samolotu z Warszawy do Dubaju. Po 2 godzinach czekania w samolocie i 3 godzinach czekania przy bramkach po tym, jak nas z niego wyproszono, samolot udalo sie naprawic i z drobnym 5-cio godzinnym opoznieniem wylecielismy w strone Emiratow Arabskich. (Nies)stety, moj lot odlecial 15 minut przed naszym przylotem, i chociaz niektorzy z nadzieja w oczach dopytywali sie stewardes czy samolot na nich poczeka, wiadome bylo, ze nie. A chociazby dlatego, ze w Dubaju potrzeba minimum pol godziny by dostac sie z jednego konca lotniska na drugie. W ten sposob samolot do Osaki odlecial lezejszy o okolo 20-stu pasazerow: mnie, pewnego bruneta z broda i kilkunastoosobowa wycieczke japonskich licealistow z pref. Aichi (koszulki z nadrukiem nazwy szkoly nie pozostawialy watpliwosci).

Juz po wyjsciu z samolotu okazalo sie, ze nastepny lot do Osaki jest dopiero za 24h i tym sposobem spedze w Dubaju cala dobe..... na koszt Emirackich Linii Lotniczych! Dostalam od razu nowy boarding pass i voucher na hotel z trzema posilkami. Byla 3:30 rano i na tym dobra organizacja sie skonczyla. Zakwaterowanie nas w hotelu, ktory od lotniska dzielila 5-cio minutowa jazda busem zajelo prawie poltorej godziny (przed 5 rano dostalismy klucze do pokoi). O ile ja mialam sporo czasu, czesc osob musiala sie stawic na lotnisku o 8 rano, czyli juz za 3 godziny.

Hotel (dostalam grand room) i jedzenie (3 posilki ze szweckim stolem, zarowno kuchnia arabska jak i europeksja i azjatycka) bylo wspaniale. Jedynym mankamentem byl bardzo ograniczony dostep do internetu. Po krotkim telefonie do linii lotniczych okazalo sie, ze przysluguja mi.... 2 godziny internetu. Tak je oszczedzalam, az w koncu nie udalo mi sie ich wykorzystac do konca! Udalo mi sie natomast pojechac na czterogodzinna wycieczke objazdowa z grupa innych Polakow, ktorzy czekali na nocny lot do Seulu. Wycieczka okazala sie super pomyslem, bo na zewnatrz bylo niebagatela 42C. A mi sie wydawalo, ze w Japonii jest latem goraco! Ale chociaz slonce prazylo niemilosiernie, nie bylo az takiej wilgotnosci powietrza jak jest tutaj. Niemniej, zwiedzanie Dubaju z wnetrza klimatyzowanego busika bylo swietnym pomyslem.

 Plakaty reklamujace diamety i zloto, bo czemu nie?

Moje ukochane palmy byly doslownie wszedzie!

W Muzeum Dubaju

Dawny mur obronny Dubaju

Tak sie niegdys tutaj mieszkalo latem (od gory byl komin wentylacyjna aka dawna klimatyzacja. Zimna przenoszono sie do namiotow.

Na tym okraglym kladlo sie jedzenie, a stozkiem sie je przykrywalo.

Latwy sposob by dostac sie z jednej strony Zatoki Dubajskiej na druga.

Plyniemy!

Ekhm...  ciekawe, czy wygodnie sie w takich chodzi.

 Dubai, the City of Gold...


 Najtansze ceny zlota na swiecie(?)





Dubai, the City of Spieces



Piekne piaszczyste plaze. Szkoda, ze byly tak gorace, ze boso sie chodzic nie dalo. Nie wiem jakim cudem niektorzy sie opalali...

Hotel-zagiel, jeden z najdrozszych w Dubaju. Wynajecie apartamentu na noc (zwyklych pokoi nie ma) to koszt od 500 do 28.000 dolarow.

Woda ciepla, ale wielkiej ulgi nie przyniosla. I tak nie dalo sie wytrzymac na zewnatrz!

Widok na zaglebie biurowe.

Slynna wyspa w ksztalcie palmy. A na niej: apartamentowce (pien), domki jednorodzinne (liscie) i plaze (polkole wokol wyspy).

Kolejny bardzo drogi hotel, na samym koncu palmiej wyspy.

Najwyzszy budynek na swiecie a w nim mi.n hotel Armaniego. Trzeba mocno zadzierac glowe do gory.

Oprocz tego w Dubaju znajduje sie najwieszka galeria handlowa na swiecie, ktora maja powiekszyc w przyszlym roku. Z ciekawostek, ktore sprzedal nam przewodnik (nie weryfikowalam z zadnym innym zrodlem!) jest na przyklad fakt, ze tylko 30% mieszkancow Dubaju to ludzie lokalni. I tylko oni moga kupowac/dzierzawic ziemie. Niektore grupy rdzennych mieszkancow, jak na przyklad rybacy, zostali obdarowani za darmo mieszkaniami przez obecnie rzadzacego szejka. Dubaj szczyci sie jeszcze tym, ze jest rajem podatkowym, a raz do roku odbywa sie loteria dla mieszkancow, w ktorej mozna wygrac lamborghini.

Czy warto jechac do Dubaju? Jak sie ma bardzo duzo pieniedzy do wydania, to tak. Poza tym i moze najwiekszym/jednym z najwiekszych parkow wodnych na swiecie, nie wiele oferuje.
Kiedy jechac do Dubaju? Pory roku sa dwie: upalnie goraco i goraco. Pierwsza trwa od marca do listopada, a druga od listopada do marca. Chociaz w zimie temperatura moze czasami spasc ponoc do tylko 13 stopni C!
Czy zamierzam sie jeszcze wybrac? Jesli mi linie lotnicze znowu zafunduja taka niespodzianke, to czemu nie. Ale moze wtedy wyskocze do Abu Dhabi!

To kogo zachecilam do podrozy w to miejsce? ;)
Chcielibyscie tam pojechac?