17 września 2013
W poniedziałek (dzień wolny od pracy z okazji dnia szacunku dla ludzi starszych) przeszedł tajfun, w tym roku pierwszy, który doszedł aż do regionu Kansai i w sumie 18 ze wszystkich, które przyszły nad Japonią.
W Kansai najbardziej ucierpialo Kyoto, które częściowo zalało, a zwłaszcza Arashiyama. W Hikone ponoć też trochę ludzi ewaukowali, a mały potoczek zamienil sie w rwącą rzekę, ale poza tym nic się nie działo. Już dwa dni wcześniej było obrzydliwie duszno i wilgotno, a w niedziele druga połowę dnia lało. Tajfun przeszedł nad ranem, od około godziny 5. Po 10 już było po wszystkim, a powietrze zrobiło tak czyste i przyjemne, że miałam ochotę uwalić się na trawie w parku. Do tego świeża bryza i nareszcie nie-cholernie-gorace słońce.
Ale nie wszystkim było tak do śmiechu. Okazało się, że ziemia przy trakcji kolejowej do Kyoto się obsunęła (i w innych miejscach też) i pociągi nie jeżdżą. Na stacji nie wiedzą kiedy znowu coś ruszy i trzeba by było siedzieć i słuchać komunikatów by czegokolwiek się dowiedzieć. Ale że to w końcu Japonia, shinkanseny, mimo że poopóźniane, to dzielnie kursowały.

Linie na czerwono nie kursują. Linie na pomarańczowo mają opóźnienia

Jezioro Biwa też się przelało


Sierpień i wrzesień są miesiącami tajfunów, więc dla Japończyków to nic niezwykłego. Dzisiaj rano już wszystko wróciło do normy.
12 września 2013
Ostatnia cześć z cyklu Appare by zakończyć ten temat. Wcześniejsze wpisy znajdziecie tu i tu. Tym razem nagrania z występów półfinałowych i finałowych. Niestety jakieś posuchy są na youtubie i nie wszystkie najlepsze drużyny są.

1. Moja drużyna


2. Zwycięscy głównej nagrody


3. Występ finałowy


4. Występ finałowy

5. Występ finałowy

6. Występ finałowy

7. Występ finałowy

Filmik ze wspólnego tańca. obowiązkowy element festiwali yosakoi.


A na koniec. Drużyna z Hokkaido i męskie rozbieranki!!!!
3 września 2013
Wczoraj odbył się jeden z ważniejszych w moim regionie festiwalów yosakoi - Azai Appare. O samym festiwalu jest więcej tutaj, bo nie odbyło się bez przygód typu ranni i bomby. Brzmi interesująco, prawda? ;)

Ta część będzie z filmikami z występów. Nie wszystkie są już w sieci i nie wszystkie warte oglądania, więc nie są to wybrane występy. Krótkie wyjaśnienie - drużyny wstępowały w paradzie, gdzie musiały podczas tańca przebyć określoną odległość. Na tej podstawie było oceniane, kto wejdzie do finału. Te drużyny, którym się nie udało, miały jeszcze jedną szansę na przejście dalej po przez występ na scenie. Tym sposobem każda drużyna wstępowała co najmniej 2 razy - podczas parady i na scenie.

1. Moja drużyna!!! Ouka shichi bukai

2.

3.

4.

5. Aka Oni, czyli czerwony demon. Jedna z najlepszych drużyn w regionie

6.
7.

8.

9. A tych bardzo lubię :)

10. Zwycięzcy konkursu - Pink Child

To jak, która drużyna podoba wam się najbardziej? :)
1 września 2013
Wczoraj odbył się jeden z ważniejszych festiwali yosakoi w regionie. Dodatkowo, festiwal jest szczególnie ważny dla mojej drużyny, gdyż właśnie tam 3 lata temu narodził się pomysł na jej stworzenie. Ostatnie miesiące ćwiczyliśmy jak wariaci i było warto, bo wyszło naprawdę super!

W tym roku cała impreza zapowiadała się pechowo. Na sobotę zapowiadano deszcz, a na niedziele, dzień "zapasowy", tajfun. Rewelacja! Ostatecznie, w piątek wieczorem zdecydowano, że impreza odbędzie się w sobotę, bo zapowiadało się ponad pół dnia ładnej pogody. Wydawało się, że wszystko będzie dobrze, ale to dopiero początek serii niefortunnych wydarzeń!
Festiwal miał się zacząć o 9, więc zbiórka nie miejscu była o 7 rano. To oznaczało wstanie o 5 i wyjazd o 6. Obudziłam się, na wpół przytomna idę do łazienki trochę się ogarnąć i nagle przychodzi wiadomość od drużyny - ktoś zadzwonił do organizatorów festiwalu z wiadomością, że na miejscu imprezy jest podłożona bomba. Miejsce trzeba było na wszelki wypadek dokładnie przeszukać, więc start przełożono na 12. W związku z tym posypała się cała rozpiska, nie wiadomo było kto i kiedy występuje, ani ile razy.

Późniejszy początek imprezy dał nam 2 godziny ekstra na trening. Ćwiczyć mieliśmy nad rzeką, jak zawsze. I tam miał miejsce ciąg dalszy pechowych wydarzeń. Tańczyliśmy na powierzchni pełnej małych kamyczków, na których łatwo się poślizgnąć. Rezultat: 5 osób się przewróciło w czasie biegania, w tym i ja. 2 osoby podarły sobie nawet stroje na kolanach (nie wspominając już o samych mocno zakrwawionych kolanach). Masakra. Więcej złego nam przyniósł ten trening niż dobrego.

Początek imprezy odbył się bez przeszkód. Z powodu braku czasu wstępy skrócono z 3 (2x parada i 1x scena) do 2 (1x parada i 1x scena). Na filmiki zapraszam do następnego wpisu.

Przygotowania sąsiedniej drużyny

Przed wstępem (parada)


Zdjęcie powystępowe

Około 14 ogłoszono, ośmiu finalistów. Pozostałe drużyny występowały jeszcze raz, tym razem na scenie, by wyłonić ostatnich dwóch. Niestety podczas finałów rozpadało się na tyle mocno, że imprezę skrócono o godzinę. Ogłoszono tylko głównego zwycięzcę i po pokazie sztucznych ogni w deszczu było zbieranie rzeczy i do domu. Niestety odwołano występ gości, w tym między innymi drużyny z Hokkaido, który zawierał elementy męskiego stripteasu. Ale chłopcy nie zawiedli i rozebrali się tańcząc w deszczu. ;)


Koniec imprezy

Niektórzy byli rozczarowani, że odwołano ich występ, więc dali występ sami