13 czerwca 2012
(za jakość zdjęć przepraszam, ajfonowe)

O muzeum studia Ghibili pod Tokyo słyszało wielu zainteresowanych Japonia. Mało kto jednak wie, że w Nagoyi (trzecim co do wielkości miaście w Japonii) została zbudowana replika domu z Tonari-no Totoro. W końcu, na początku czerwca udało mi się wreszcie tam dotrzeć.

Do Nagoyi mam kawałek, około 1,5 godziny jazdy pociągiem, ale z racji, ze wybierałam się do tego miasta z innych powodów, nie pojechanie do domu Satsuki i Mei bylo by ogromnym błędem. Od centrum Nagoyi trochę się jedzie, bo około 40 minut, ale czym jest 40 minut w japońskim, klimatyzowanym pociągu. ;)

By dojść ze stacji do domu trzeba sporo przejść, można w prawdzie podjechać bezpłatnym busem, ale z racji tego, ze droga wiedzie przez park, a pogoda była piękna, szkoda by było zmarnować taką okazję na spacer. Jedynym problemem, jaki pojawił się w trakcie drogi do celu okazały się bilety, ponieważ od kwietnia tego roku obowiązywała wyłącznie ich przedsprzedaż. Okazało się jednak, że w dni mało oblężone przez zwiedzających zdarza się dostać takie bilety na miejscu i na szczęście tak się stało. Musieliśmy poczekać tylko 2 godziny na naszą kolej, ale czym jest te parę marnych godzin wobec Totoro! ;)

Sam dom położony jest w przepięknym ogrodzie w stylu japońskim (a to nowość ;D) z otaczającymi go wieloma atrakcjami dla najmłodszych, miejscem na piknik, pływalnią, i jeszcze długo by wymieniać (np. dwie stacje dalej jest muzeum Toyoty, w którym byłam w zeszłym roku :)).

Dom zwiedzać można przez 30 min i wyłącznie "w grupie", co polega tylko na tym, że jest się podzielonym na podgrupę A i B (odpowiednia literka napisana jest na kartoniku, który trzeba zawiesić na szyi), i jedni wchodzą na 15 minut do środka, a drudzy przez 15 minut oglądają dom z zewnątrz, a potem zmiana. Dom jest w pełni urządzony i wszystko można dotykać. Szuflady wypełnione są ubraniami, półki książkami, itd. Nie można jedynie korzystać z toalety i wchodzić na poddasze.

Widok z kładki dla pieszych



Pokój taty



Pokój taty cd.



Pokoje




Kuchnia, za ścianą była wanna, w której na filmie kąpią się dziewczynki z tatą. Niestety nie dało się zrobić zdjęcia.



Palmy!?


Całość niestety jest dużo mniejsza niż by się to wydawało z filmu (albo to tylko moje odczucie było).
Na koniec pytanie za 100 punktów - na filmie były palmy!?
Za namowa stworzylam strone bloga na fejsbuku (bede slawna, ohohohohoho ;)). Zapraszam do polubienia!



10 czerwca 2012
To jest notka, którą zaczęłam pisać wieeeeeeki temu (w ekhm.... kwietniu...) i wreszcie (!!) dokończyłam.. Tak, wyprawa w Gifu!


W Prima Aprillis wybrałyśmy się w 3 laski do stolicy prefektury Gifu (czyli miasta Gifu ;)) na wycieczkę. Daleko nie było - około 1,5 godziny jazdy samochodem. Gifu słynie z zamku, który stoi na wielkiej górze, na którą wjeżdża się kolejką. Same miasto jest może dość duże, ale nie jest to metropolia - przypomina takie Hikone, tylko że kilkakrotnie większe. U podnóży góry jest piękny park, w którym spotkałyśmy, hmmmm, "postacie historyczne".


Podróż kolejką nie trwała długo - może 4 minuty. Oczywiście za wszystko trzeba było zapłacić: kolejka, wejście na zamek, itd.

 
Sam zamek jest położony przepięknie. Trzeba do niego kawałek dojść przepiękną drogą między drzewami.


 Z zewnątrz budowla prezentuje się bardzo dobrze.  Niestety wnętrze mocno rozczarowuje. Kilka zbrój i mieczy na krzyż.


Widok na Gifu po raz pierwszy.


Widok na Gifu po raz drugi.


Te suche badyle to jeszcze nie kwitnące wiśnie. ;)


Jedną z atrakcji obok zamku jest Risu mura, czyli wioska wiewiór.


Za drobną opłatę dostaje się rękawice, na nią trochę pokarmu i można wejść i nakarmić jakąś wiewiórkę. Ta była tak spasła, że nie raczyła się ruszyć nawet na milimetr. ;)


Ponoć to jedyna taka wioska w całej Japonii. A w Polsce się idzie po prostu do parku. ;)


6 czerwca 2012
Ostatnio cisza w eterze, a to dlatego, ze jestem urobiona w pracy.
Ale chcialam tylko napisac, ze bezpiecznie wrocilam, zyje, jestem cala i zdrowa, no moze poza zatokami, ktore bola mnie jak zwykle. ;)
W niedziele bylam w Nagoyi i odwiedzilam Dom Satsuki i Mei z Tonari-no Totoro. Ale o tym, mam nadzieje, w nastepnej notce!